Po tegorocznych świętach, czyli w okresie, gdy tradycyjnie ruszają wyprzedaże, zostanie zamknięta większość sklepów w galeriach handlowych. Polska, w ślad za innymi krajami europejskimi, wprowadza lockdown, zwany u nas "narodową kwarantanną", tłumacząc to zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa. Konfederacja Korony Polskiej nawołuje tymczasem: lockdowny nie działają, otwórzcie gospodarkę!
| Źródło: Materiały własne
Lockdown - potrzebny czy nie?
Zaraz po świętach, od 28 grudnia sklepy w galeriach handlowych mają zostać zamknięte do 17 stycznia. Otwarte będą mogły być te placówki handlowe, dzięki którym można zaspokoić podstawowe potrzeby, czyli sklepy spożywcze, apteki, drogierie. Takie rozwiązania wprowadziły już inne kraje europejskie, tłumacząc to zapobieganiem rozprzestrzeniania się koronawirusa.
To oznacza, że nie będzie m.in. tradycyjnej poświątecznej wyprzedaży w sklepach stacjonarnych. O ile wietrzenie magazynów zacznie się być może wcześniej, to nie zmienia faktu, że dla wielu firm lockdown, zwany "narodową kwarantanną" będzie oznaczał bankructwo.
Przybywa zamkniętych sklepów w Rybniku, a politycy nie mają wątpliwości, że sytuacja jeszcze się pogorszy:
- Minęło już 9 miesięcy od pojawienia się w Polsce pierwszych przypadków koronawirusa. Możemy już wywnioskować, czy pewne rozwiązania działają, czy nie. Okazuje się, że lockdowny nie mają wpływu na zachorowania czy ilość zgonów. Mają za to na zgony wpływ obostrzenia, gdyż zabraniając ludziom normalnie funkcjonować, powoduje się zgony z innych przyczyn - mówi Roman Fritz z KKP, wymieniając tu m.in. choroby psychiczne. Apeluje o otwarcie gospodarki. - Skończmy z tym cyrkiem zachowujmy się normalnie, oczywiście zachowując dystans, ale nie dajmy się zwariować, bo jak nie covid, to zabije nas wszystko inne - dodaje.
Jakie jest Wasze zdanie?
To oznacza, że nie będzie m.in. tradycyjnej poświątecznej wyprzedaży w sklepach stacjonarnych. O ile wietrzenie magazynów zacznie się być może wcześniej, to nie zmienia faktu, że dla wielu firm lockdown, zwany "narodową kwarantanną" będzie oznaczał bankructwo.
Przybywa zamkniętych sklepów w Rybniku, a politycy nie mają wątpliwości, że sytuacja jeszcze się pogorszy:
- Minęło już 9 miesięcy od pojawienia się w Polsce pierwszych przypadków koronawirusa. Możemy już wywnioskować, czy pewne rozwiązania działają, czy nie. Okazuje się, że lockdowny nie mają wpływu na zachorowania czy ilość zgonów. Mają za to na zgony wpływ obostrzenia, gdyż zabraniając ludziom normalnie funkcjonować, powoduje się zgony z innych przyczyn - mówi Roman Fritz z KKP, wymieniając tu m.in. choroby psychiczne. Apeluje o otwarcie gospodarki. - Skończmy z tym cyrkiem zachowujmy się normalnie, oczywiście zachowując dystans, ale nie dajmy się zwariować, bo jak nie covid, to zabije nas wszystko inne - dodaje.
Jakie jest Wasze zdanie?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj