Pink Bowling & Club to wyjątkowe centrum rozrywki i jedyne takie na mapie Rybnika. Do zaoferowania ma wiele – oprócz wypadu na drinka, czy szaleństwa na parkiecie, możesz spróbować rywalizacji w kręglach i bilardzie. Więcej o punkcie znajdującym się w CH Plaza przy ul. Raciborskiej 16 rozmawiamy z Łukaszem Kupczyńskim, kierownikiem klubu.
| Źródło: Materiały własne i nadesłane
Pink Bowling & Club, czyli centrum rozrywki dla każdego
Tomasz Czarnecki: Dla kogo kierujecie swoją ofertę, jaką jest klub Pink Bowling & Club?
Łukasz Kupczyński: Kierujemy ją zarówno dla młodzieży, jak i starszych osób, które szukają rozrywki, nie tylko po ciężkim tygodniu pracy, ale także na co dzień. Co warte podkreślenia, nie tylko ważni są dla nas klienci indywidualni, ale i grupy zorganizowane. Są to między innymi grupy szkolne, które mogą porywalizować na naszych torach do kręgli, których mamy aż osiem, czy spotkania firmowe, gdzie zapraszamy do spędzenia wolnego czasu, aby się zintegrować.
Oprócz tego mamy cztery stoły bilardowe, sale taneczną, czy bar, który serwuje słone przekąski i różne napoje. Jest u nas także możliwość zamówienia cateringu na różne okazje, co jest dodatkowym plusem naszego lokalu. Jeżeli chodzi o imprezy taneczne, to startują one o godz. 21:00. W piątki wymagany wiek do wejścia to 19 lat, natomiast w soboty 21 rok życia. I tutaj przestrzegamy tej zasady bardzo rygorystycznie.
Oprócz tego mamy cztery stoły bilardowe, sale taneczną, czy bar, który serwuje słone przekąski i różne napoje. Jest u nas także możliwość zamówienia cateringu na różne okazje, co jest dodatkowym plusem naszego lokalu. Jeżeli chodzi o imprezy taneczne, to startują one o godz. 21:00. W piątki wymagany wiek do wejścia to 19 lat, natomiast w soboty 21 rok życia. I tutaj przestrzegamy tej zasady bardzo rygorystycznie.
Czym w Rybniku możecie się wyróżnić? Czego nie mają inne centra rozrywki?
Na pewno różnorodnością, ofertą, którą kierujemy do mieszkańców Rybnika i nie tylko. Naszym dużym atutem jest lokalizacja, czyli bezpieczeństwo centrum handlowego, monitoringu, parkingu oraz bliskość kina, czy różnych sklepów, a także to, że istniejemy jako Pink już od 8 lat. Przez te lata wyrobiliśmy sobie już wśród naszych odwiedzających dobrą opinię.
A wcześniej w tym miejscu też był klub?
Tak, przed 2013 rokiem funkcjonował tu klub Fantasy Park, otwierając nasz klub mieliśmy łatwiej na starcie, ponieważ to miejsce było już kojarzone z rozrywką. To był niewątpliwie nasz spory atut na początku działalności.
Pink to sieć klubów, gdzie jeszcze oprócz Rybnika się one znajdują i skąd pochodzi nazwa?
Znajdujemy się także w Plazie w Rudzie Śląskiej, do niedawna byliśmy obecni także w CH Plaza w Krakowie, niestety tam centrum handlowe zmieniło właściciela i klub musiał się zamknąć. Co do nazwy klubu, to jest to pewnego rodzaju gra słowna, „pin” to po angielsku „kręgiel”, „pink” to z angielskiego „różowy” – stąd też różowy kręgiel w naszym logo. Należy też wspomnieć, że wystrój lokalu jest w znacznym stopniu utrzymany w kolorze różowym – myślę, że fajnie to wygląda.
A jak okres pandemii wpłynął na Państwa działalność, czy widzicie różnice w ilości osób, grup Was odwiedzających?
Okres zakazu prowadzenia działalności, który trwał prawie 9 miesięcy był dla nas ciężkim czasem. Jednak łącznie po tych kilkunastu miesiącach przymusowej przerwy widzimy, że mieszkańcy są spragnieni rozrywki, zauważyliśmy duży wzrost zainteresowania naszą ofertą. Mamy oczywiście swoich stałych klientów, stałe grupy, ale pojawiło się też liczne grono nowych klientów, których wcześniej u nas nie było.
Czy Miasto Rybnik w jakiś sposób pomogło Wam przetrwać ten okres obostrzeń?
Nie. Ze strony miasta nie otrzymaliśmy żadnej pomocy. Chciałbym w tym miejscu dodać, że my nie oczekujemy niczyjej pomocy – chcielibyśmy tylko normalnie pracować, a z pewnością damy sobie radę.
Jakie macie plany na rozwój klubu?
Utrzymać poziom naszej oferty, a być może uda się ją nam jeszcze poszerzyć o punkt gastronomiczny, gdyż mamy jeszcze wolną przestrzeń na tego typu inwestycję. W Plazie brakuje miejsc, gdzie można zjeść, więc myślimy, że byłby to dobry pomysł, aby dopełnić naszą ofertę.
Ilu macie pracowników i jaki jest ich profil?
Na chwilę obecną w lokalu zatrudnionych jest 32 pracowników. Są to między innymi pracownicy biura, baru, obsługi kręgielni czy dj’e. Nasi pracownicy to głównie osoby młode, większość z nich łączy pracę w Pink’u z nauką, czy studiami.
A Pana marzenia zarówno te prywatne, jak i zawodowe?
Funkcjonować normalnie, bez segregacji, bez obostrzeń. Moją pasją są podróże, a jednym z marzeń jest okrążyć świat bez korzystania z samolotów. Zawodowo – otworzyć kolejne kluby w nowych lokalizacjach – nad czym już dosyć intensywnie pracujemy.
Rozmawiał: Tomasz Czarnecki
Na pewno różnorodnością, ofertą, którą kierujemy do mieszkańców Rybnika i nie tylko. Naszym dużym atutem jest lokalizacja, czyli bezpieczeństwo centrum handlowego, monitoringu, parkingu oraz bliskość kina, czy różnych sklepów, a także to, że istniejemy jako Pink już od 8 lat. Przez te lata wyrobiliśmy sobie już wśród naszych odwiedzających dobrą opinię.
A wcześniej w tym miejscu też był klub?
Tak, przed 2013 rokiem funkcjonował tu klub Fantasy Park, otwierając nasz klub mieliśmy łatwiej na starcie, ponieważ to miejsce było już kojarzone z rozrywką. To był niewątpliwie nasz spory atut na początku działalności.
Pink to sieć klubów, gdzie jeszcze oprócz Rybnika się one znajdują i skąd pochodzi nazwa?
Znajdujemy się także w Plazie w Rudzie Śląskiej, do niedawna byliśmy obecni także w CH Plaza w Krakowie, niestety tam centrum handlowe zmieniło właściciela i klub musiał się zamknąć. Co do nazwy klubu, to jest to pewnego rodzaju gra słowna, „pin” to po angielsku „kręgiel”, „pink” to z angielskiego „różowy” – stąd też różowy kręgiel w naszym logo. Należy też wspomnieć, że wystrój lokalu jest w znacznym stopniu utrzymany w kolorze różowym – myślę, że fajnie to wygląda.
A jak okres pandemii wpłynął na Państwa działalność, czy widzicie różnice w ilości osób, grup Was odwiedzających?
Okres zakazu prowadzenia działalności, który trwał prawie 9 miesięcy był dla nas ciężkim czasem. Jednak łącznie po tych kilkunastu miesiącach przymusowej przerwy widzimy, że mieszkańcy są spragnieni rozrywki, zauważyliśmy duży wzrost zainteresowania naszą ofertą. Mamy oczywiście swoich stałych klientów, stałe grupy, ale pojawiło się też liczne grono nowych klientów, których wcześniej u nas nie było.
Czy Miasto Rybnik w jakiś sposób pomogło Wam przetrwać ten okres obostrzeń?
Nie. Ze strony miasta nie otrzymaliśmy żadnej pomocy. Chciałbym w tym miejscu dodać, że my nie oczekujemy niczyjej pomocy – chcielibyśmy tylko normalnie pracować, a z pewnością damy sobie radę.
Jakie macie plany na rozwój klubu?
Utrzymać poziom naszej oferty, a być może uda się ją nam jeszcze poszerzyć o punkt gastronomiczny, gdyż mamy jeszcze wolną przestrzeń na tego typu inwestycję. W Plazie brakuje miejsc, gdzie można zjeść, więc myślimy, że byłby to dobry pomysł, aby dopełnić naszą ofertę.
Ilu macie pracowników i jaki jest ich profil?
Na chwilę obecną w lokalu zatrudnionych jest 32 pracowników. Są to między innymi pracownicy biura, baru, obsługi kręgielni czy dj’e. Nasi pracownicy to głównie osoby młode, większość z nich łączy pracę w Pink’u z nauką, czy studiami.
A Pana marzenia zarówno te prywatne, jak i zawodowe?
Funkcjonować normalnie, bez segregacji, bez obostrzeń. Moją pasją są podróże, a jednym z marzeń jest okrążyć świat bez korzystania z samolotów. Zawodowo – otworzyć kolejne kluby w nowych lokalizacjach – nad czym już dosyć intensywnie pracujemy.
Rozmawiał: Tomasz Czarnecki
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj