Czytelnik podzielił się z nami sytuacją, jaka spotkała go ostatnio przy rybnickim szpitalu. Musiał udać się on późnym wieczorem (ok. 22:00) do przychodni w celu skorzystania z dzieckiem z nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Jako że nie był pewien ile potrwa wizyta, postanowił zaparkować na płatnym parkingu przy Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 3 w Rybniku. Co ciekawe szlabany na parkingu były podniesione, a automat z kartami parkingowymi ich nie wydawał tylko "migotał'. Czytelnik wjechał więc na parking bez "biletu" i udał się do przychodni uznając, że doszło do awarii albo zwyczajnie w godzinach wieczornych opłat za parking nie ma. Jakież było jego zdziwienie, gdy po powrocie z dzieckiem z przychodni, okazało się, że wszystkie szlabany na parkingu są opuszczone i nie ma jak wyjechać. Nasz czytelnik próbował znaleźć numer kontaktowy do obsługi parkingu na parkomatach bądź na tablicy z regulaminem, ale takowego numeru nigdzie nie było. Z powodu COVID-19 nie mógł również skorzystać z informacji w szpitalu. Czytelnik znalazł jednak na parkingu nieopłacony "bilet" i w ten sposób próbował wydostać się z parkingu. Co prawda kwota za opłacenie biletu znacząco przekraczała czas jaki spędził na parkingu, ale zaoszczędziłoby mu to kłopotu. Niestety, wtedy okazało się, że parkomat nie przyjmuje gotówki o każdym nominale tylko od 0,50 zł wzwyż, a nasz czytelnik miał pieniądze, ale tylko "grubsze" bądź "drobniejsze". Poratowała go na szczęście inna pacjentka, jednak całość zdarzenia trwała ponad godzinę, a 2-latek po wizycie mocno dawał się we znaki... Co na to szpital? Mieliście podobne przygody na tym parkingu?