Wstrząsające warunki, w jakich żył pies ujawnili wolontariusze Pet Patrolu - zwierzę przetrzymywane w śmieciach, było wygłodniałe, a wokół jego szyi zamiast obroży zawieszono łańcuch, przypięty kolejnym łańcuchem do linki. W jego zdjęciu pomagali strażacy. Właściciel zostawił uwięzionego psa na pastwę losu i wyjechał rok temu.
Skrajnie zaniedbany pies pozostawiony na pastwę losu. Łańcuch na jego szyi musieli odciąć strażacy
Wolontariusze Pet Patrolu otrzymali zgłoszenie o skrajnie zaniedbanym psie w dzielnicy Kamień. Gdy przyjechali we wskazane miejsce, widok odjął im mowę:
"Pies z grubym, skręconym śrubą łańcuchem wokół szyi, przypięty kolejnym łańcuchem do linki. Próżno szukać budy. Za schronienie służy jama, którą sobie wykopał sam pies. Wokół pełno potłuczonego szkła, po którym porusza się pies. Wszędzie śmieci, butelki, puszki, stare kości... Opuszczony dom, który wygląda jakby wkrótce miał się zawalić. Czy to są godne warunki? Jak pies wytrzymuje mrozy? Chyba tylko dzięki tym kołtunom z sierści. W jamie, którą sobie wykopał pełno śmieci, potłuczone szkło, talerze... Ile razy musiał się skaleczyć? Dokarmiany przez osoby trzecie, pod grubą warstwą filcu czuć żebra... Pies jest wychudzony. Wiemy, że właściciel posesję opuścił rok temu. Pies został" - relacjonują wolontariusze
Ponieważ pozostawienie psa w tych warunkach narażało jego życie i zdrowie, na miejsce wezwano policję. Zanim pies mógł przerwać gehennę, trzeba było usunąć "obrożę", której rolę pełnił gruby, skręcony śrubą łańcuch. W jego zdjęciu pomogła OSP, która za pomocą specjalistycznego sprzętu usunęła łańcuch.
"Drops jest już pod naszą opieką. Ma pełną miskę pysznego jedzonka i wody. Został wypieszczony i wygłaskany za wszystkie czasy. Od teraz będzie żył w godnych warunkach. Znajdziemy dla niego dom, gdzie będzie kochany i szanowany" - dowiadujemy się w fundacji.
Sprawą utrzymywania psa w stanie rażącego zaniedbania zajmą się odpowiednie organy.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj