W przeddzień walentynek na Pniowcu odbył się ślub - na niby. Parodię sakramentu małżeństwa ostro krytukuje ks. Wojciech Grzesiak. "Nie mam nic przeciwko ślubom w terenie, ale albo one są prawdziwie cywilne albo religijne. Ale facet przebrany za księdza z rzekomą Kamasutrą w dłoni to kpina i nie różni się to nic od "sprawowanej Mszy" na paradzie równości przez ludzi ubranych w tęczowe ornaty..."
| Źródło: Media społecznościowe (Twitter, Facebook), zdj. poglądowe
Wzięli ślub na niby. Ksiądz Grzesiak: To kpina z sakramentu małżeństwa
Rybnickie morsy nieraz wykazywały się kreatywnością - często mogliśmy oglądać ich ciekawe przebrania:
https://rybnik.dlawas.info/wiadomosci/karnawalowe-morsowanie-na-rudzie-woda-lodowata-ale-nastroje-gorace/cid,10577,a
Tym razem - pierwszy raz w naszym mieście - morsy zorganizowały ceremonię ślubną w plenerze. W niedzielę para narzeczonych z grupy Foczki i Morsy powiedziała sobie "Tak". Ślub był jednak tylko inscenizacją. W ceremonii, która miała być nawiązaniem do zbliżających się walentynek, uczestniczyli nie tylko "nowożeńcy", ale i "ksiądz" oraz znajomi pary. Zamiast przysięgi były rymowanki, zamiast Mszału - "Kamasutra". I choć wydarzenie spotkało się z pozytywnym odbiorem wielu osób, to ostro zostało skrytykowane przez ks. Wojciecha Grzesiaka, proboszcza parafii Katolickiego Kościoła Narodowego pw. świętego Michała Archanioła w Rybniku. Jego zdaniem, zostały przekroczone granice dobrego smaku:
- Uważam, że zakrawa to o kpinę z Sakramentu Małżeństwa. Nie mam nic przeciwko ślubom w terenie, ale albo one są prawdziwie cywilne albo religijne. Ale facet przebrany za księdza z rzekomą "Kamasutrą" w dłoni to kpina i nie różni się to nic od "sprawowanej Mszy" na paradzie równości przez ludzi ubranych w tęczowe ornaty... - skomentował w mediach społecznościowych ks. Grzesiak. - Jako rybnicki duchowny, wyrażam zniesmaczenie tym faktem i uważam, że zostały przekroczone granice dobrego smaku religijnego, a może nawet uczuć religijnych! - podkreśla.
https://rybnik.dlawas.info/wiadomosci/karnawalowe-morsowanie-na-rudzie-woda-lodowata-ale-nastroje-gorace/cid,10577,a
Tym razem - pierwszy raz w naszym mieście - morsy zorganizowały ceremonię ślubną w plenerze. W niedzielę para narzeczonych z grupy Foczki i Morsy powiedziała sobie "Tak". Ślub był jednak tylko inscenizacją. W ceremonii, która miała być nawiązaniem do zbliżających się walentynek, uczestniczyli nie tylko "nowożeńcy", ale i "ksiądz" oraz znajomi pary. Zamiast przysięgi były rymowanki, zamiast Mszału - "Kamasutra". I choć wydarzenie spotkało się z pozytywnym odbiorem wielu osób, to ostro zostało skrytykowane przez ks. Wojciecha Grzesiaka, proboszcza parafii Katolickiego Kościoła Narodowego pw. świętego Michała Archanioła w Rybniku. Jego zdaniem, zostały przekroczone granice dobrego smaku:
- Uważam, że zakrawa to o kpinę z Sakramentu Małżeństwa. Nie mam nic przeciwko ślubom w terenie, ale albo one są prawdziwie cywilne albo religijne. Ale facet przebrany za księdza z rzekomą "Kamasutrą" w dłoni to kpina i nie różni się to nic od "sprawowanej Mszy" na paradzie równości przez ludzi ubranych w tęczowe ornaty... - skomentował w mediach społecznościowych ks. Grzesiak. - Jako rybnicki duchowny, wyrażam zniesmaczenie tym faktem i uważam, że zostały przekroczone granice dobrego smaku religijnego, a może nawet uczuć religijnych! - podkreśla.
Jakie jest Wasze zdanie? Kto "przesadził"?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj