Brutalne pobicie, zniszczenie mienia, ucieczka z miejsca kolizji i zatrzymanie poszukiwanego przez sąd

Rybniccy policjanci zatrzymali czterech mężczyzn podejrzanych o pobicie, zniszczenie mienia i naruszenie miru domowego. Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę w dzielnicy Paruszowiec-Piaski. Sprawcy pod nieobecność pokrzywdzonego weszli do jego mieszkania i zdemolowali je, a następnie wtargnęli do mieszkania sąsiada, w którym przebywał wraz ze swoją konkubiną i brutalnie go pobili. Policjanci ustalili okoliczności zdarzenia i szybko namierzyli sprawców. Kilkanaście minut później napastnicy byli już w rękach policjantów. To mężczyźni w wieku od 19 do 27 lat. Wszyscy są mieszkańcami Rybnika. Śledczy przedstawili podejrzanym zarzuty pobicia, naruszenia miru domowego oraz zniszczenia mienia. Straty oszacowano na ponad 1 tys. zł. Za popełnione przestępstwa grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności.

Funkcjonariusze wezwani na miejsce zdarzenia, do którego doszło na Osiedlu Południe ustalili, że kierująca fordem uderzyła w prawidłowo zaparkowany samochód, po czym uciekła z miejsca zdarzenia. Świadek przekazał pokrzywdzonej numery rejestracyjne forda. Policjanci ustalili dane właściciela pojazdu i chwilę później zatrzymali sprawcę kolizji - badanie trzeźwości 56-letniej mieszkanki Rybnika wykazało w jej organizmie 1,5 promila alkoholu. Mundurowi zatrzymali kierującej prawo jazdy, za popełnione przestępstwo grozi jej kara do 2 lat pozbawienia wolności.

Z kolei w niedzielę wieczorem policjanci rybnickiej drogówki otrzymali informację o leżącym w rowie samochodzie. Do zdarzenia miało dojść w Przegędzy na ulicy Mikołowskiej. Kierowca BMW o własnych siłach wysiadł z samochodu. Policjanci ustalili okoliczności zdarzenia i przebadali kierowcę na alkomacie. Był trzeźwy, jednak po sprawdzeniu w bazach policyjnych okazało się, że 22-letni mieszkaniec powiat rybnickiego, nie posiada uprawnień do kierowania pojazdami, za to jest poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Rybniku w celu odbycia zastępczej kary pozbawienia wolności. Mężczyzna został ukarany mandatem karnym, a następnie trafił do policyjnego aresztu. Po uregulowaniu grzywny, został zwolniony.