W 4. kolejce kobiecej ekstraligi rybnicki TS ROW przegrał na wyjeździe, po zaciętym meczu, z Olimpią Szczecin 1:2. Po ostatnim gwizdku zawodniczki dowiedziały się o rezygnacji współpracującego z klubem od dwóch lat trenera Łukasza Wojtali, którego zastąpi, na pewno przynajmniej w 3 najbliższych spotkaniach, Mariusz Adaszek, dotychczas prowadzący rezerwy i drużynę U17.
| Źródło: TS ROW Rybnik, w tym zdjęcie
TS ROW: Porażka w Szczecinie i rezygnacja trenera. Teraz drużynę poprowadzi Mariusz Adaszek
Jak odejście trenera pierwszej drużyny komentuje prezes rybnickiego klubu Tomasz Kieczka?
- W ostatnią niedzielę trener poinformował dziewczęta po meczu, że rezygnuje z pracy w klubie. Nie mnie to oceniać czy jest to rozsądne w takim momencie, ale to jego autonomiczna decyzja. Wszystkie jego decyzje dotyczące drużyny były autonomiczne przez te lata. Nie inaczej było w niedzielę. Przypomnijmy, że w nowym sezonie rybnicki klub przegrał 4 mecze w 4. pierwszych kolejkach kobiecej ekstraligi i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
- Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Przegraliśmy 4 mecze z 22. Wiec wszystko przed nami. Mamy dobry zespół, który musi uwierzyć po tym wszystkim w siebie i zagrać tak jak każda z nich była szkolona przez lata. Bez taktyki przekraczającej możliwości tej drużyny. Mamy w składzie sporo dziewcząt które są reprezentantkami swoich krajów aktualnie lub w przeszłości. Mają ogromne możliwości. Potrzeba im pewności i wiary w ich umiejętności. Wykorzystania ich potencjału. Myślę, że złośliwe uwagi i przekreślanie ich to nie droga do oczekiwanego przez nas wszystkich happy endu. Przed sezonem podkreślałem, że naszym celem jest utrzymanie i taki cel nam nadal przyświeca. Jestem realistą i twardo stąpam po ziemi. Mamy jeden z najmniejszych budżetów w lidze i nie stać nas na fajerwerki a mimo to uważam, że udało nam się zbudować solidną drużynę. Nie przegrywamy meczy z byle kim i byle jak. Zawsze po walce. Nieuprawnione są komentarze, że dziewczęta są nieprzygotowane do sezonu. W meczach z Bydgoszczą, Katowicami czy w Szczecinie dziewczęta pokazywały, że chcą walczyć do końca i zawsze w końcówce to one stwarzały sobie więcej sytuacji niż przeciwnik. To podważa uwagi, że motorycznie są słabe. Zespołowi potrzebne jest przełamanie i nowe spojrzenie na grę. To musi i przyniesie efekty - dodaje prezes Kieczka.
Szczególnie w Szczecinie nasze zawodniczki miały pecha, ponieważ gospodynie od utraty bramki trzykrotnie ratowała poprzeczka.
Prezes Kieczka zwraca też uwagę, że naszym piłkarkom w tym nieco trudniejszym dla nich okresie potrzebne jest wsparcie.
- Chciałbym ostudzić głowy krytyków, którzy na różnych forach piszą o marnowanych publicznych pieniądzach. Klub od początku opierał się na pieniądzu prywatnym i pozyskanym. Pieniądze miejskie dotychczas były dodatkiem. Nie dlatego, że taki jest nasz wybór, a dlatego że takie otrzymujemy wsparcie. Przypomnę. Przez 5 ostatnich lat otrzymaliśmy z Urzędu Miasta 500 000 zł. Otrzymujemy te pieniądze jak każdy inna organizacja NGO (pozarządowa), która musi wygrać konkurs. Średnio zatem wychodzi 100 000 zł na rok. W tym roku budżet klubu to przeszło 500 000 zł. Zatem średnioroczne wsparcie miasta stanowi niespełna 20%. Bywały też lata bez dotacji. Nie otrzymaliśmy jakiś dodatkowych nagród za awans. Opieramy się o wsparcie nas na poziomie I ligi. Przypominam, że w czasie kiedy otrzymaliśmy łącznie 0,5 miliona złotych, trzy razy awansowaliśmy. Byliśmy Mistrzem i II vice Mistrzem Polski na hali. Wyczyn, którego nie dokonał żaden klub w sporcie drużynowym w tym mieście w 100-letniej historii sportu w Rybniku. Gros tych pieniędzy pochłania sport młodzieżowy. Przypominam od 3 lat w ocenie Ministerstwa Sportu jesteśmy bezapelacyjnie najlepiej punktującym klubem na Śląsku, a w kategorii łącznej, 6. klubem w Polsce za ubiegły rok. Zdobywamy medale Mistrzostw Polski, tak na hali, jak i na trawie. Regularnie gramy od czterech lat w najwyższej lidze Juniorek CLJ. Jeden wyjazd na mecz ligi juniorek np. do Łęcznej to minimum 7000 zł. Jeden wyjazd. Wyjazdów tylko w tej lidze mamy 9. Uczestniczymy w 4 ligach na trawie, do tego sezon halowy. Klub generuje koszty i wsparcie Miasta jest w mojej opinii jego obowiązkiem. Nikt na forach nie kwestionuje, nie pisze, że coś dzieje za jego (podatnika) pieniądze w Domach Kultury, ośrodkach osiedlowych czy socjalnych, gdzie też prowadzony jest proces wychowawczy, a pieniądze na to to są niewspółmiernie wyższe niż na sport. Sport kole w oczy, jednak żeby coś krytykować, warto posługiwać się liczbami. Jeśli ktoś z oponentów ma uwagi, co do transparentności klubu, zapraszam na biuletyn BIP, tam są dokładne rozliczenia z wydawanych środków publicznych, lub bezpośrednio do mnie, postaram się rozwiać wszystkie niedomówienia. Puentując. Teraz potrzebujemy Waszego wsparcia. Potrzebują Was dziewczyny. (...) Gwarantuję walkę do końca. My się nie poddajemy i nie poddamy się do ostatniego meczu tego sezonu. Jestem przekonany, że jest to pierwszy i nie ostatni sezon TS ROW Rybnik w ekstralidze.
Rybniczanki już 5 września będą miały szansę na odbicie się od przysłowiowego "dna". Ich kolejnym rywalem będzie bowiem Rolnik Biedrzychowice - obecnie przedostatni w ekstraligowej tabeli. Spotkanie na stadionie Rymera w Niedobczycach rozpocznie się o godz. 17:00.
- W ostatnią niedzielę trener poinformował dziewczęta po meczu, że rezygnuje z pracy w klubie. Nie mnie to oceniać czy jest to rozsądne w takim momencie, ale to jego autonomiczna decyzja. Wszystkie jego decyzje dotyczące drużyny były autonomiczne przez te lata. Nie inaczej było w niedzielę. Przypomnijmy, że w nowym sezonie rybnicki klub przegrał 4 mecze w 4. pierwszych kolejkach kobiecej ekstraligi i zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.
- Sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna. Przegraliśmy 4 mecze z 22. Wiec wszystko przed nami. Mamy dobry zespół, który musi uwierzyć po tym wszystkim w siebie i zagrać tak jak każda z nich była szkolona przez lata. Bez taktyki przekraczającej możliwości tej drużyny. Mamy w składzie sporo dziewcząt które są reprezentantkami swoich krajów aktualnie lub w przeszłości. Mają ogromne możliwości. Potrzeba im pewności i wiary w ich umiejętności. Wykorzystania ich potencjału. Myślę, że złośliwe uwagi i przekreślanie ich to nie droga do oczekiwanego przez nas wszystkich happy endu. Przed sezonem podkreślałem, że naszym celem jest utrzymanie i taki cel nam nadal przyświeca. Jestem realistą i twardo stąpam po ziemi. Mamy jeden z najmniejszych budżetów w lidze i nie stać nas na fajerwerki a mimo to uważam, że udało nam się zbudować solidną drużynę. Nie przegrywamy meczy z byle kim i byle jak. Zawsze po walce. Nieuprawnione są komentarze, że dziewczęta są nieprzygotowane do sezonu. W meczach z Bydgoszczą, Katowicami czy w Szczecinie dziewczęta pokazywały, że chcą walczyć do końca i zawsze w końcówce to one stwarzały sobie więcej sytuacji niż przeciwnik. To podważa uwagi, że motorycznie są słabe. Zespołowi potrzebne jest przełamanie i nowe spojrzenie na grę. To musi i przyniesie efekty - dodaje prezes Kieczka.
Szczególnie w Szczecinie nasze zawodniczki miały pecha, ponieważ gospodynie od utraty bramki trzykrotnie ratowała poprzeczka.
Prezes Kieczka zwraca też uwagę, że naszym piłkarkom w tym nieco trudniejszym dla nich okresie potrzebne jest wsparcie.
- Chciałbym ostudzić głowy krytyków, którzy na różnych forach piszą o marnowanych publicznych pieniądzach. Klub od początku opierał się na pieniądzu prywatnym i pozyskanym. Pieniądze miejskie dotychczas były dodatkiem. Nie dlatego, że taki jest nasz wybór, a dlatego że takie otrzymujemy wsparcie. Przypomnę. Przez 5 ostatnich lat otrzymaliśmy z Urzędu Miasta 500 000 zł. Otrzymujemy te pieniądze jak każdy inna organizacja NGO (pozarządowa), która musi wygrać konkurs. Średnio zatem wychodzi 100 000 zł na rok. W tym roku budżet klubu to przeszło 500 000 zł. Zatem średnioroczne wsparcie miasta stanowi niespełna 20%. Bywały też lata bez dotacji. Nie otrzymaliśmy jakiś dodatkowych nagród za awans. Opieramy się o wsparcie nas na poziomie I ligi. Przypominam, że w czasie kiedy otrzymaliśmy łącznie 0,5 miliona złotych, trzy razy awansowaliśmy. Byliśmy Mistrzem i II vice Mistrzem Polski na hali. Wyczyn, którego nie dokonał żaden klub w sporcie drużynowym w tym mieście w 100-letniej historii sportu w Rybniku. Gros tych pieniędzy pochłania sport młodzieżowy. Przypominam od 3 lat w ocenie Ministerstwa Sportu jesteśmy bezapelacyjnie najlepiej punktującym klubem na Śląsku, a w kategorii łącznej, 6. klubem w Polsce za ubiegły rok. Zdobywamy medale Mistrzostw Polski, tak na hali, jak i na trawie. Regularnie gramy od czterech lat w najwyższej lidze Juniorek CLJ. Jeden wyjazd na mecz ligi juniorek np. do Łęcznej to minimum 7000 zł. Jeden wyjazd. Wyjazdów tylko w tej lidze mamy 9. Uczestniczymy w 4 ligach na trawie, do tego sezon halowy. Klub generuje koszty i wsparcie Miasta jest w mojej opinii jego obowiązkiem. Nikt na forach nie kwestionuje, nie pisze, że coś dzieje za jego (podatnika) pieniądze w Domach Kultury, ośrodkach osiedlowych czy socjalnych, gdzie też prowadzony jest proces wychowawczy, a pieniądze na to to są niewspółmiernie wyższe niż na sport. Sport kole w oczy, jednak żeby coś krytykować, warto posługiwać się liczbami. Jeśli ktoś z oponentów ma uwagi, co do transparentności klubu, zapraszam na biuletyn BIP, tam są dokładne rozliczenia z wydawanych środków publicznych, lub bezpośrednio do mnie, postaram się rozwiać wszystkie niedomówienia. Puentując. Teraz potrzebujemy Waszego wsparcia. Potrzebują Was dziewczyny. (...) Gwarantuję walkę do końca. My się nie poddajemy i nie poddamy się do ostatniego meczu tego sezonu. Jestem przekonany, że jest to pierwszy i nie ostatni sezon TS ROW Rybnik w ekstralidze.
Rybniczanki już 5 września będą miały szansę na odbicie się od przysłowiowego "dna". Ich kolejnym rywalem będzie bowiem Rolnik Biedrzychowice - obecnie przedostatni w ekstraligowej tabeli. Spotkanie na stadionie Rymera w Niedobczycach rozpocznie się o godz. 17:00.
W tym i co najmniej dwóch kolejnych spotkaniach zespół poprowadzi Mariusz Adaszek.
- Doszliśmy wspólnie do wniosku, że nie ma czasu na rewolucję. Postawiliśmy na trenera Mariusz Adaszka. To trener związany z klubem od 2 lat. Doskonale zna realia zawodniczek. Zna je wszystkie, bo poza prowadzeniem U17 i rezerw, cały czas na bieżąco był z rozwojem sytuacji w pierwszej drużynie. Poza tym przekonuje nas doświadczenie boiskowe Mariusza. To przekłada się na jego reagowanie na sytuacje boiskowe, czego brakowało drużynie w ostatnim czasie. Trener na pewno poprowadzi drużynę w najbliższych trzech meczach. Na to pozwalają przepisy licencyjne o zastępstwie pierwszego trenera. Będziemy się obiegali o zgodę na dokończenie rundy w takiej obsadzie. Ograniczeniem jest tutaj brak licencji UEFA A. Przy okazji dziękuję Trenerom którzy przez dwa dni zgłosili akces do pracy z naszymi dziewczynami. To budujące, że tylu trenerów widzi potencjał w tej drużynie. Po raz kolejny przekonują się, że w tym aspekcie z wiele osób popiera moją opinię na temat dziewcząt. Przepraszam wszystkich kandydatów ze brak spotkań z nimi, ale jest to efektem działań „na gorąco”. Na tym etapie nie możemy sobie pozwolić na rewolucję. Postawiliśmy na Mariusza Adaszka, ale jesteśmy umówieni z trenerem, że działamy zdroworozsądkowo, bo wszystkim nam zależy na dobrym finale tego sezonu i rozwoju klubu - mówi prezes Kieczka.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj