| Źródło: Materiały prasowe (w tym zdjęcia) nadesłane przez organizatora
Tegoroczna "Plaża Open" w Rybniku już za nami. Cóż to był za turniej!
Tylu niespodzianek i tie-breaków jednego dnia w turnieju siatkówki plażowej dawno nie było. Teoretycznie niżej rozstawione pary pokazały na Plaży Open w Rybniku, że potrafią grać równie dobrze, co faworyci, a spotkania były naprawdę wyczerpujące. Największą niespodzianką zdecydowanie była para Bartosz Pietruczuk/Adrian Białecki, która bez przegranej awansowała do niedzielnego półfinału. Duet ograł odpowiednio drużyny Piotr Filipowicz/Rafał Faryna, Adam Parcej/Bartłomiej Dzikowicz (turniejowa "jedynka") i Bartosz Kujawski/Paweł Kaczorowski. Drugimi półfinalistami zostali Adrian Sdebel i Dawid Ogórek. Oni z kolei ograli Kamila Radzikowskiego/Adriana Niewiadomskiego, Karola Szczepanika/Kamila Warzochę i Dariusza Tkaczuka/Tomasza Wierzbickiego. Dość szybko odpadły z kolei tak mocne pary jak Bartłomiej Kiernoz/Jakub Zdybek (13. miejsce) oraz Michał Kądzioła/Bartłomiej Malec (9. pozycja). W niedzielnych ćwierćfinałach zmierzą się pary Parcej/Dzikowicz i Tkaczuk/Wierzbicki oraz Kujawski/Kaczorowski - Chiniewicz/Korycki.
- To był prawdziwy dzień tie-breaków. W Plaży Open chyba tylu nie mieliśmy - mówi Marcin Strządała, dyrektor cyklu. I ma rację, bo tylko w sobotę, tylko w męskich zawodach było ich dziesięć. Gdy zsumujemy je z kobiecymi, łącznie jest ich aż 24 na 48 rozegranych meczów.
14 tie-breaków u kobiet
Po sobotnich zmaganiach, które także w turnieju kobiecym śmiało nazwać tie-breakowymi, w grze ciągle pozostała Monika Brzostek. Olimpijka z Rio, po 15 latach od ostatniego występu przed własną publicznością, miała więc ciągle szansę na medal w swoim mieście.
Chiniewicz/Korycki świetni w Rybniku. Pierwsze złoto w sezonie
Martin Chiniewicz i Michał Korycki zdobyli złoty medal Plaży Open w Rybniku. W finale pokonali Adama Parceja i Bartłomieja Dzikowicza w trzech setach. Niedzielna rywalizacja rozpoczęła się od ćwierćfinałów, w których walczyli Adam Parcej/Bartłomiej Dzikowicz z Dariuszem Tkaczukiem i Tomaszem Wierzbickim oraz Bartosz Kujawski/Paweł Kaczorowski z Martinem Chiniewiczem i Michałem Koryckim. Szczególnie wyrównane było pierwsze ze spotkań, w którego pierwszym secie teoretycznie faworyzowana para przegrała do 17. Tkaczuk i Wierzbicki, którzy w Rybniku prezentowali naprawdę wysoki poziom, przegrali jednak kolejnego seta, a w tie-breaku wygrali również bardziej doświadczeni Parcej i Dzikowicz i zameldowali się w półfinale. W drugim ze spotkań Chiniewicz i Korycki bez większych problemów pokonali Kujawskiego i Kaczorowskiego.
- Z powodów zawodowych Adrian nie może wystąpić dziś w półfinale i ewentualnie meczach o medale - poinformował team Sdebel/Ogórek, który ostatecznie zajął czwarte miejsce w turnieju. Z kolei Chiniewicz i Białecki bezpośrednio awansowali do finału.W drugim półfinale walczyli więc Pietruczuk/Białecki oraz Parcej/Dzikowicz. I tutaj znów wyszło doświadczenie drugiego z duetów, który mimo że znajdował się z prawej strony turniejowej drabinki, awansował do finału (2:0). I kiedy wydawało się, że zatriumfują dobrze dysponowani Parcej/Dzikowicz, to Chiniewicz i Korycki zagrali w pierwszym secie minimalnie lepiej i wygrali do 19. Drugi set zakończył się już jednak zwycięstwem Parceja i Dzikowicza (21:18). W tie-breaku Chiniewicz/Korycki zbudowali sobie już przewagę, ale rywale zdołali jeszcze nawiązać z nimi kontakt. Po niesamowitej końcówce ostatecznie to pierwsza z tych drużyn wygrała w Rybniku!
Przegrani na miejscach 5.-6.:
Parcej/Dzikowicz – Tkaczuk/Wierzbicki 2:1 (17:21, 21:19, 15:12)
Kujawski/Kaczorowski – Chiniewicz/Korycki 0:2 (16:21, 15:21)
Półfinały:
Pietruczuk/Białecki – Parcej/Dzikowicz 0:2 (15:21, 17:21)
Sdebel/Ogórek – Chiniewicz/Korycki 0:2 (0:21, 0:21)
Mecz o 3. miejsce:
Sdebel/Ogórek - Pietruczuk/Białecki 0:2 (0:21, 0:21)
Finał:
Chiniewicz/Korycki - Parcej/Dzikowicz 2:1 (21:19, 18:21, 15:13)Wawrzyńczyk i Saad znów najlepsze w Plaży Open. Tym razem podbiły Rybnik!
To chyba im się nie znudzi. Agata Wawrzyńczyk i Magdalena Saad ponownie wygrały turniej Plaży Open, a tym razem okazały się najlepsze w zawodach w Rybniku. W turnieju żeńskim niedziela rozpoczęła się równie mocno, co sobotnie mecze. Znów w ćwierćfinałach mieliśmy dwa tie-breaki, a lepsze od Agnieszki Wołoszyn/Izabeli Zackiewicz okazały się Sandra Szychowska i Magdalena Rapacz-Matras. W drugim spotkaniu Aleksandra Zdon i Paulina Biranowska wyeliminowały Anetę Kaczmarek i rybniczankę Monikę Brzostek. W półfinałach również nie brakowało emocji. Zwyciężczynie z Dąbrowy Górniczej, czyli Magdalena Saad i Agata Wawrzyńczyk, w dwóch setach odprawiły Zdon i Biranowską. Z kolei doświadczone Michalina Tokarska i Magdalena Szczytowicz w trzech setach. To ich pierwszy tegoroczny finał, czyli największy sukces w sezonie. - A łatwo nie było, bo już przed meczem byłyśmy zmęczone - mówiła po meczu Szczytowicz. W meczu o trzecie miejsce lepsze w dwóch setach od Szychowskiej i Rapacz-Matras okazały się Zdon i Biranowska. A finał? Tutaj niespodzianki nie było: po raz drugi z rzędu turniej wygrały Saad i Wawrzyńczyk, które były tym razem zdecydowanie lepsze od Szczytowicz i Tokarskiej.
Przegrane na miejscach 5.-6.:
Wołoszyn/Zackiewicz – Szychowska/Rapacz-Matras 1:2 (16:21, 21:17, 12:15)
Kaczmarek/Brzostek – Zdon/Biranowska 1:2 (13:21, 21:16, 12:15)
Półfinały:
Saad/Wawrzyńczyk – Zdon/Biranowska 2:0 (21:17, 21:16)
Tokarska/Szczytowicz – Szychowska/Rapacz-Matras 2:1 (17:21, 21:16, 15:9)
Mecz o 3. miejsce:
Zdon/Biranowska - Szychowska/Rapacz-Matras 2:0 (21:15, 21:18)
Finał:
Saad/Wawrzyńczyk - Tokarska/Szczytowicz 0:2 (15:21, 9:21)Kolejny turniej zaplanowano na 11-13 lipca w Łodzi.
Rekordowy turniej w Rybniku. "To zawodnicy przyciągnęli tak wielu kibiców"
Turniej Plaży Open w Rybniku przeszedł do historii. I to podwójnie, bo okazał się rekordowy. Co po zawodach powiedzieli zawodnicy, organizatorzy i przedstawiciele Polskiego Związku Piłki Siatkowej?
Magdalena Saad (zwyciężczyni turnieju żeńskiego): - Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa, ale nie uważamy się za dominatorki polskich turniejów plażowych. Faktycznie ostatnio wygrywamy, ale do końca sezonu jest jeszcze daleko i tak samo daleka jestem od stwierdzenia, kto jest dominatorem. Przygotowujemy się do najważniejszych zawodów i to pokaże, w jakim miejscu jesteśmy.
Michał Korycki (zwycięzca turnieju męskiego, MVP zawodów): - Osiągamy takie wyniki dzięki dobrej pracy. Nasze rezultaty poprawiają się, a w ciągu siedmiu dni zdobyliśmy brąz na Plaży Open w Dąbrowie Górniczej i teraz złoto w Rybniku. Po to trenujemy, żeby takich chwil było jak najwięcej.
Jan Baniak (sędzia główny zawodów): - To był rekordowy turniej, jeśli chodzi o ilość tie-breaków. Świadczy to o tym, żeby poziom był bardzo wyrównany. Jak ten turniej w ogóle się skończył, to nie mam pojęcia, bo czasowo nam wszystko pękło. Ale dzięki dobrej organizacji, współpracy z Plażą Open i w miarę dobrą pracą sędziów wszystko udało się dokończyć. Jesteśmy zadowoleni, ale bardzo zmęczeni.
Damian Czkór (komisarz PZPS): - Pochodzę z Rybnika i na kąpielisku Ruda jestem kolejny raz, ale pierwszy jako komisarz. Tutaj zaczynałem przygodę z siatkówką plażową, ale nie na tych boiskach, bo kiedyś stały w kompletnie innym miejscu. Powrót na Rudę jest jednak radosny, bo powstał superobiekt i mam nadzieję, że będzie często użytkowany. Jeśli chodzi o sam turniej, to był ciężki dla zawodników. Pierwszy raz zdarzyło się, że mieliśmy aż cztery przerwy medyczne. Dobrze spisała się jednak pomoc medyczna, która stanęła na wysokości zadania i od razu interweniowała.
Marcin Strządała (dyrektor cyklu Plaża Open): - Serdecznie dziękuję zawodnikom za widowisko. To właśnie oni przyciągnęli aż tylu kibiców na trybuny. Dziękuję też panu komisarzowi za wsparcie merytoryczne, a także obsadzie sędziowskiej z panem Janem Baniakiem na czele. Zdradzę, że na naszej krótkiej odprawie życzyłem im jak najmniej tie-breaków. Teraz nie chcę czuć się winny (śmiech).
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj