Cięcia w zakresie finansowania sportu w naszym mieście nie ograniczyły się w tym roku tylko do zmniejszenia dotacji dla klubów. Miasto "podziękowało" (nie zawarło z nimi kolejnych umów zlecenia) gospodarzom 13 obiektów piłkarskich w Rybniku. Przyniosło to wymierne (ok. 230 000 zł) oszczędności, jednak nie oznacza to, że ich praca nagle stała się zbędna. Po prostu teraz kluby muszą ją wykonać we własnym zakresie albo wynająć gospodarza z własnych środków. Co, gdyby kluby tego nie (z)robiły? "Po pół roku byłyby w tym miejscu piękne łąki do wypasów owiec" - mówi Tomasz Kieczka, prezes TS ROW Rybnik.
| Źródło: Materiały nadesłane, zdjęcie archiwalne
Oszczędności ciąg dalszy. 13 piłkarskich boisk bez gospodarzy
Obecnie po stronie klubów jest m.in. podlewanie murawy, utrzymanie porządku i przygotowanie boiska do meczów (liniowanie, powieszenie siatek). Po stronie MOSiR-u pozostają wszystkie prace związane z pielęgnacją murawy (nawożenie, dosiewanie trawy, koszenie, piaskowanie) i zabiegami agrotechnicznymi (m.in. wertykulacja, aeracja). Miasto informuje też, że utrzymało preferencyjną opłatę za wynajem obiektów sportowych dla rybnickich klubów sportowych w celu prowadzenia zajęć treningowych i imprez sportowych (w tym także: meczów, turniejów, zawodów, itd.) organizowanych w ramach rywalizacji sportowej organizowanej przez Polskie Związki Sportowe (60 minut) - 1,23 zł.
- W roku 2021 nie zostały zawarte umowy zlecenia z osobami, które w latach poprzednich pełniły funkcję gospodarza obiektu. Dotyczy to m.in. obiektów piłkarskich w rybnickich dzielnicach (Chwałowice, Niedobczyce, Radziejów, Gotartowice, Kamień, Paruszowiec Piaski, Grabownia, Ochojec, Wielopole, Boguszowice, Orzepowice, Niewiadom, Chwałęcice). Powodem decyzji były cięcia w budżecie MOSiR-u na rok 2021. Brak umów zleceń dla gospodarzy na boiskach piłkarskich to oszczędność ok. 230 tys. zł MOSiR Rybnik nadal zajmuje się pracami pielęgnacyjnymi na boiskach w rybnickich dzielnicach. Na przełomie roku odbyły się spotkania z działaczami piłkarskich klubów dzielnicowych, podczas których zostali oni poinformowani o nowej formule współpracy. Po stronie MOSiR pozostają wszystkie prace związane z pielęgnacją murawy (nawożenie, dosiewanie trawy, koszenie, piaskowanie) i zabiegami agrotechnicznymi (m.in. wertykulacja, aeracja). Koszty związane z utrzymaniem boisk nadal pozostają po stronie MOSiR-u (media, woda, prąd). Po stronie klubu jest m.in. podlewanie murawy, utrzymanie porządku i przygotowanie boiska do meczów (liniowanie, powieszenie siatek). Dodatkowo informujemy, że utrzymana został preferencyjna opłata za wynajem obiektów sportowych dla rybnickich klubów sportowych w celu prowadzenia zajęć treningowych i imprez sportowych (w tym także: meczów, turniejów, zawodów, itd.) organizowanych w ramach rywalizacji sportowej organizowanej przez Polskie Związki Sportowe (60 minut) - 1,23 zł - przekazała nam Agnieszka Skupień, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Rybnika.
- Miasto Rybnik jest tak biedne, że zlikwidowano gospodarzy na boiskach. Na pracy 10 osób miasto zaoszczędziło 190 tys. Od momentu, kiedy miasto przestało zatrudniać gospodarzy na obiektach, musimy robić wszystko sami albo wynająć gospodarza, którego koszt do 1500 złotych miesięcznie z podatkami. Jak zrobię, posprzątam, podleję, będę mógł grać. Inaczej też będę mógł grać, tylko na ściernisku – mówi nam z kolei Tomasz Kieczka, prezes TS ROW Rybnik.
- Jesteśmy wdzięczni za to, że miasto zwalnia nas z opłaty za wynajem, tylko nieuprawnionym jest powtarzanie, że mamy obiekty za darmo. Kilkanaście tysięcy rocznie za każdy obiekt to niemałe środki. Zważywszy na to, że te obiekty są miejskie i w każdej chwili MOSIR ma prawo wynająć obiekt komu chce, naszym nakładem pracy. Podlewanie boiska to kilka godzin roboty, której nie można zrobić latem w ciągu dnia, a trzeba to robić w sezonie codziennie. Należy zadać sobie pytanie, co by było, gdyby kluby nie utrzymywały gospodarzy, podczas gdy MOSIR nie ma na nich środków. Po pół roku byłyby w tym miejscu piękne łąki do wypasów owiec. Miasto stawia nas w sytuacji bez wyjścia – dodaje Tomasz Kieczka.
Nie jest to jedyny taki głos środowiska. Prezes Polonii Niewiadom - Aleksandra Kolorz mówi nam:
- Niestety, sytuacja nie jest najlepsza. Jak wiemy wszyscy zostały okrojone środki na sport, w tym na utrzymanie gospodarzy na obiektach sportowych. Jako osoby odpowiedzialne, wiemy, że o obiekt trzeba dbać, dlatego teraz to członkowie zarządu robią porządki w budynku, jak również na zewnątrz. MOSIR odpowiada za murawę płyty głównej. Co to znaczy - powinna być odpowiednia pielęgnacja trawy (nawożenie, koszenie itp.). Obecnie z powodu pandemii obiekty sportowe są zamknięte i dzieci i młodzież, ale również drużyna seniorów nie mogą trenować i brać udziału w rozgrywkach. Dlatego pracownik MOSIR-u nie ma roboty. Jednak obowiązek utrzymania obiektu w czystości pozostaje. Podsumowując, jeżeli ruszą rozgrywki to taki klub jak nasz będzie miał sporo dodatkowej pracy. Ponieważ, poza zachowaniem odpowiednich procedur epidemiologicznych, będzie musiał robić porządki po każdym meczu, łącznie z dezynfekcją szatni, toalet itp. Kiedyś robił to gospodarz, a teraz będę to robić ja albo inny członek zarządu. Tak jak napisałam na wstępie sytuacja nie jest ciekawa.
Kluby sportowe piątym kołem u wozu dla Miasta?
- Każdy z nas, kto wprowadza oszczędności w swoim budżecie minimalizuje albo rezygnuje z wydatków najmniej koniecznych i najmniej potrzebnych. Poprzez cięcia dotacji dla organizacji pozarządowych takich jak my oraz likwidację etatu gospodarza obiektu sportowego dostajemy jasny sygnał, że jesteśmy dla Rybnika piątym kołem u wozu, a wspieranie tego typu działalności w naszym mieście jest wydatkiem zbędnym, a przynajmniej najmniej istotnym. Gospodarz obiektu to było bardzo dobre rozwiązanie. Po pierwsze: była to jedna, odpowiedzialna za obiekt osoba, pozostająca w stałym kontakcie z MOSiR-em Rybnik, dzięki czemu obiekt był codziennie doglądany, a prace porządkowe na obiekcie były wykonywane na bieżąco, boisko i zielone tereny go otaczające były podlewane i koszone we właściwym czasie poprzedzającym mecze i treningi. Po drugie: robić "aż tyle za tyle" niewielu by chciało. Wiemy ile czasu trzeba poświęcić, żeby utrzymać tego typu obiekt jak w Chwałowicach w należytym porządku. W większości naszych klubów dzielnicowych gospodarzami obiektów były osoby nie tylko związane umową z MOSiR-em Rybnik, ale były to osoby związane emocjonalnie i sentymentalnie z klubem, dla których dzielnicowy klub był drugim domem. Dzisiaj trzeba było spojrzeć człowiekowi w twarz i powiedzieć, że jego praca przez ostatnie kilka lat była nic nie warta i zbyteczna. Czy MOSiR poradzi sobie z bieżącą pielęgnacją płyty i koszeniem trawy kilka razy w tygodniu na wszystkich obiektach piłkarskich w Rybniku? Trudno to sobie wyobrazić. Póki co pozostaje nam cierpliwie czekać na rozwój sytuacji i mieć nadzieję, że nie będziemy wstydzić się z powodu niedopuszczenia przez sędziego płyty boiska do meczu. Czy poradzimy sobie z obowiązkami, które spadły na klub? Prawdopodobnie nie. Ludzie, którzy działają w naszym klubie są osobami czynnymi zawodowo. Każdy z nas pracuje, każdy z nas ma swoją rodzinę i dom, o który trzeba zadbać. Nasza działalność w klubie sportowym jest czysto społeczna, wynika z zamiłowania do piłki nożnej i światopoglądu, który sport stawia w życiu człowieka a w szczególności młodego człowieka, bardzo wysoko. Czy będziemy w stanie podzielić się obowiązkami i dołożyć sobie pracy związanej z obiektem? Czas pokaże. Jedno wiemy na pewno, że są granice , których nie możemy przekroczyć, ponieważ nie może odbyć się to kosztem własnej rodziny czy pracy zawodowej. Nasza "walka" z włodarzami Miasta o przetrwanie trwa. Ale każda walka trwa konkretną ilość rund, a my jesteśmy już drugi raz "na deskach" - przekazał nam rozgoryczony Michał Oślizlok, prezes GKS-u "Pierwszego" Chwałowice.
- W roku 2021 nie zostały zawarte umowy zlecenia z osobami, które w latach poprzednich pełniły funkcję gospodarza obiektu. Dotyczy to m.in. obiektów piłkarskich w rybnickich dzielnicach (Chwałowice, Niedobczyce, Radziejów, Gotartowice, Kamień, Paruszowiec Piaski, Grabownia, Ochojec, Wielopole, Boguszowice, Orzepowice, Niewiadom, Chwałęcice). Powodem decyzji były cięcia w budżecie MOSiR-u na rok 2021. Brak umów zleceń dla gospodarzy na boiskach piłkarskich to oszczędność ok. 230 tys. zł MOSiR Rybnik nadal zajmuje się pracami pielęgnacyjnymi na boiskach w rybnickich dzielnicach. Na przełomie roku odbyły się spotkania z działaczami piłkarskich klubów dzielnicowych, podczas których zostali oni poinformowani o nowej formule współpracy. Po stronie MOSiR pozostają wszystkie prace związane z pielęgnacją murawy (nawożenie, dosiewanie trawy, koszenie, piaskowanie) i zabiegami agrotechnicznymi (m.in. wertykulacja, aeracja). Koszty związane z utrzymaniem boisk nadal pozostają po stronie MOSiR-u (media, woda, prąd). Po stronie klubu jest m.in. podlewanie murawy, utrzymanie porządku i przygotowanie boiska do meczów (liniowanie, powieszenie siatek). Dodatkowo informujemy, że utrzymana został preferencyjna opłata za wynajem obiektów sportowych dla rybnickich klubów sportowych w celu prowadzenia zajęć treningowych i imprez sportowych (w tym także: meczów, turniejów, zawodów, itd.) organizowanych w ramach rywalizacji sportowej organizowanej przez Polskie Związki Sportowe (60 minut) - 1,23 zł - przekazała nam Agnieszka Skupień, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Rybnika.
- Miasto Rybnik jest tak biedne, że zlikwidowano gospodarzy na boiskach. Na pracy 10 osób miasto zaoszczędziło 190 tys. Od momentu, kiedy miasto przestało zatrudniać gospodarzy na obiektach, musimy robić wszystko sami albo wynająć gospodarza, którego koszt do 1500 złotych miesięcznie z podatkami. Jak zrobię, posprzątam, podleję, będę mógł grać. Inaczej też będę mógł grać, tylko na ściernisku – mówi nam z kolei Tomasz Kieczka, prezes TS ROW Rybnik.
- Jesteśmy wdzięczni za to, że miasto zwalnia nas z opłaty za wynajem, tylko nieuprawnionym jest powtarzanie, że mamy obiekty za darmo. Kilkanaście tysięcy rocznie za każdy obiekt to niemałe środki. Zważywszy na to, że te obiekty są miejskie i w każdej chwili MOSIR ma prawo wynająć obiekt komu chce, naszym nakładem pracy. Podlewanie boiska to kilka godzin roboty, której nie można zrobić latem w ciągu dnia, a trzeba to robić w sezonie codziennie. Należy zadać sobie pytanie, co by było, gdyby kluby nie utrzymywały gospodarzy, podczas gdy MOSIR nie ma na nich środków. Po pół roku byłyby w tym miejscu piękne łąki do wypasów owiec. Miasto stawia nas w sytuacji bez wyjścia – dodaje Tomasz Kieczka.
Nie jest to jedyny taki głos środowiska. Prezes Polonii Niewiadom - Aleksandra Kolorz mówi nam:
- Niestety, sytuacja nie jest najlepsza. Jak wiemy wszyscy zostały okrojone środki na sport, w tym na utrzymanie gospodarzy na obiektach sportowych. Jako osoby odpowiedzialne, wiemy, że o obiekt trzeba dbać, dlatego teraz to członkowie zarządu robią porządki w budynku, jak również na zewnątrz. MOSIR odpowiada za murawę płyty głównej. Co to znaczy - powinna być odpowiednia pielęgnacja trawy (nawożenie, koszenie itp.). Obecnie z powodu pandemii obiekty sportowe są zamknięte i dzieci i młodzież, ale również drużyna seniorów nie mogą trenować i brać udziału w rozgrywkach. Dlatego pracownik MOSIR-u nie ma roboty. Jednak obowiązek utrzymania obiektu w czystości pozostaje. Podsumowując, jeżeli ruszą rozgrywki to taki klub jak nasz będzie miał sporo dodatkowej pracy. Ponieważ, poza zachowaniem odpowiednich procedur epidemiologicznych, będzie musiał robić porządki po każdym meczu, łącznie z dezynfekcją szatni, toalet itp. Kiedyś robił to gospodarz, a teraz będę to robić ja albo inny członek zarządu. Tak jak napisałam na wstępie sytuacja nie jest ciekawa.
Kluby sportowe piątym kołem u wozu dla Miasta?
- Każdy z nas, kto wprowadza oszczędności w swoim budżecie minimalizuje albo rezygnuje z wydatków najmniej koniecznych i najmniej potrzebnych. Poprzez cięcia dotacji dla organizacji pozarządowych takich jak my oraz likwidację etatu gospodarza obiektu sportowego dostajemy jasny sygnał, że jesteśmy dla Rybnika piątym kołem u wozu, a wspieranie tego typu działalności w naszym mieście jest wydatkiem zbędnym, a przynajmniej najmniej istotnym. Gospodarz obiektu to było bardzo dobre rozwiązanie. Po pierwsze: była to jedna, odpowiedzialna za obiekt osoba, pozostająca w stałym kontakcie z MOSiR-em Rybnik, dzięki czemu obiekt był codziennie doglądany, a prace porządkowe na obiekcie były wykonywane na bieżąco, boisko i zielone tereny go otaczające były podlewane i koszone we właściwym czasie poprzedzającym mecze i treningi. Po drugie: robić "aż tyle za tyle" niewielu by chciało. Wiemy ile czasu trzeba poświęcić, żeby utrzymać tego typu obiekt jak w Chwałowicach w należytym porządku. W większości naszych klubów dzielnicowych gospodarzami obiektów były osoby nie tylko związane umową z MOSiR-em Rybnik, ale były to osoby związane emocjonalnie i sentymentalnie z klubem, dla których dzielnicowy klub był drugim domem. Dzisiaj trzeba było spojrzeć człowiekowi w twarz i powiedzieć, że jego praca przez ostatnie kilka lat była nic nie warta i zbyteczna. Czy MOSiR poradzi sobie z bieżącą pielęgnacją płyty i koszeniem trawy kilka razy w tygodniu na wszystkich obiektach piłkarskich w Rybniku? Trudno to sobie wyobrazić. Póki co pozostaje nam cierpliwie czekać na rozwój sytuacji i mieć nadzieję, że nie będziemy wstydzić się z powodu niedopuszczenia przez sędziego płyty boiska do meczu. Czy poradzimy sobie z obowiązkami, które spadły na klub? Prawdopodobnie nie. Ludzie, którzy działają w naszym klubie są osobami czynnymi zawodowo. Każdy z nas pracuje, każdy z nas ma swoją rodzinę i dom, o który trzeba zadbać. Nasza działalność w klubie sportowym jest czysto społeczna, wynika z zamiłowania do piłki nożnej i światopoglądu, który sport stawia w życiu człowieka a w szczególności młodego człowieka, bardzo wysoko. Czy będziemy w stanie podzielić się obowiązkami i dołożyć sobie pracy związanej z obiektem? Czas pokaże. Jedno wiemy na pewno, że są granice , których nie możemy przekroczyć, ponieważ nie może odbyć się to kosztem własnej rodziny czy pracy zawodowej. Nasza "walka" z włodarzami Miasta o przetrwanie trwa. Ale każda walka trwa konkretną ilość rund, a my jesteśmy już drugi raz "na deskach" - przekazał nam rozgoryczony Michał Oślizlok, prezes GKS-u "Pierwszego" Chwałowice.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj