Niecałe dwa miesiące dla człowieka mogą być zarówno krótkie niczym mrugnięcie oka, jak i dłużyć się w nieskończoność. Wszystko zależy od punktu widzenia. Jak taki okres czasu postrzegają pierwszoklasiści w szkołach średnich?
| Źródło: Materiały nadesłane: Samorząd Uczniowski II Liceum Ogólnokształcącego w Rybniku, zdj. archiwalne
Jak to jest w nowej szkole? Felieton
W końcu niecałe dwa miesiące musiały nam wystarczyć, żeby odnaleźć się w nowym środowisku, poznać nauczycieli czy znaleźć w klasie chociaż kilkoro znajomych. Spotykałam się z różnymi opiniami na ten temat, jedne bardziej zaskakujące od drugich. Jak zapewne możemy się domyślać, absolutna większość uczniów uważa ten okres czasu za niewystarczający, aby odnaleźć się w nowym otoczeniu. Proste i logiczne.
Kilka osób pozwoliło sobie jednak na wyrażenie swojego zdania w nieco bardziej rozbudowany sposób; zauważyli, iż mimo to, jak krótkie dla człowieka są dwa miesiące, wydarzyło się zaskakująco dużo rzeczy. Mam wrażenie, że pamiętam prawie każdy dzień nauczania stacjonarnego z osobna, każdy dzień był inny i wyjątkowy, niezależnie, czy w tym dobrym znaczeniu, czy w tym złym. Część z nas do zmiany środowiska na licealne podchodziła bardziej emocjonalnie, część traktowała ją jako po prostu kolejne doświadczenie, jedno z wielu nadchodzących. Zgodzić się jednak musimy wszyscy, że nowa szkoła to nowe wyzwania i mimo że walka o dobre stopnie na nauczaniu stacjonarnym dla większości była trudniejsza, czas ten z pewnością obfitował w więcej wrażeń i przeżyć.
Czas mijał, dzień po dniu, aż pewnego pochmurnego, piątkowego popołudnia okazało się, że od przyszłego poniedziałku uczyć będziemy się w pełni zdalnie. Reakcje na tę wieść na pewno były różne (ja wpadłam w jednodniową rozpacz, nie polecam, nie jest to szczególnie efektywny sposób na radzenie sobie z sytuacją), ale jednej rzeczy mogę być pewna - po zdarzeniach z marca 2020 nikt nie spodziewał się, że szybko wrócimy do szkoły. Żegnaliśmy się słowami „Wesołych Świąt Bożego Narodzenia”, „Smacznego jajka”, „Powodzenia na maturze”, mimo że wciąż był październik! (Ostatnie życzenia zostały wypowiedziane oczywiście czysto w celach humorystycznych, miejmy nadzieję, iż ten scenariusz się nie ziści…). Tamta chwila z perspektywy czasu jest dla mnie wyjątkowo tragikomiczna, ponieważ z jednej strony wiedziałam, że długo nie spotkam przyjaciół, ale z drugiej strony wszyscy staraliśmy się na miarę możliwości obrócić to wszystko w żart.
Miesiące mijają, raz jest lepiej, raz jest gorzej. Nauczanie zdalne z pewnością sprzyja dbaniu o odpowiednie ilości snu oraz odpoczynku w okienkach między lekcjami. Mamy więcej chwil dla siebie, z pewnością wielu z nas również mniej ulega stresowi (chociaż, zauważyłam, że to również staje się coraz częściej kwestią sporną) Z drugiej strony jest mnóstwo wad takiej formy nauki. Zdrowie psychiczne i fizyczne, jakość nauczania, brak motywacji, brak kontaktów z ludźmi.
Czy chciałabym wracać do szkoły jeszcze w tym roku szkolnym?
Tak, chociaż z pewnością jestem w zdecydowanej mniejszości i jest to jak najbardziej zrozumiałe. Dla wielu z nas nagłe zmiany to ogromny stres, szczególnie, jeśli miałyby być to zmiany na prawie sam koniec roku. Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, więc apeluję do wszystkich pierwszoklasistów; sytuacja jest dynamiczna, grunt to optymistyczne nastawienie. Nie dajmy się przytłoczyć. Bądźmy pełni nadziei, że po wakacjach rok szkolny 2021/2022 będzie wolny od przykrych doświadczeń. Co ma być to będzie – pozostaje jedynie czekać.
Autorzy: Marta Koczy, Wiktoria Zdziarska
Link do strony na Facebooku samorządu II LO:
https://www.facebook.com/512138212131167/posts/4109610035717282/?d=n
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj