| Źródło: Materiały prasowe (www.poradnikzdrowie.pl), zdjęcie poglądowe
Zabójcze meningokoki
Meningokoki to bakterie z gatunku Neisseria meningitidis. W porównaniu z innymi bakteriami chorobotwórczymi są nieczęstym, ale za to najszybszym zabójcą człowieka. Mogą pozbawić nas życia zaledwie w ciągu 24 godzin od momentu pojawienia się objawów wywołanej przez nie choroby. Na szczęście tylko u nielicznych z nas kontakt z meningokokami prowadzi do choroby.
Po kontakcie z meningokokami większość osób pozostaje zdrowa. Bakterie te bytują w noso-gardle przez kilka tygodni, miesięcy, a nawet dłużej, zazwyczaj nie wyrządzając nam krzywdy. Przypuszcza się, że ok. 20 proc. osób jest bezobjawowymi nosicielami tych bakterii, a w dużych i zamkniętych skupiskach ludzkich, takich jak m.in. szkoły czy przedszkola nosicielstwo może sięgać nawet kilkudziesięciu procent. Drobnoustroje te szybko się rozprzestrzeniają drogą kropelkową (kaszel, kichanie), przez kontakt bezpośredni (np. pocałunek), a także pośredni (jak choćby picie z jednego kubka, jedzenie tą samą łyżką). Źródłem zakażenia może być zarówno zdrowy nosiciel, jak i chora osoba.
Bakterie z gatunku Neisseria meningitidis nie są szczególnie zajadłe. Wywołują chorobę u jednej osoby na 100 tysięcy. Inwazyjna choroba meningokokowa najczęściej dotyka nastolatki i młodsze dzieci - około 40 proc. przypadków to maluchy w pierwszym i drugim roku życia. Chorują przede wszystkim dlatego, że do piątego roku życia mają niedostatecznie wykształcony układ immunologiczny. Drugą grupę ryzyka stanowi młodzież - około 20 proc. wszystkich zachorowań. Szczyt zachorowań notowany jest między 11. a 19. rokiem życia. Wiąże się ze zmianami w organizmie związanymi z okresem dojrzewania, które obniżają odporność młodych osób na wszelkiego rodzaju zakażenia. Na tym etapie życia wzrasta też natężenie kontaktów z rówieśnikami w szkole, na dyskotekach lub podczas wspólnych wyjazdów, które sprzyjają zarażeniu.
Meningokoki najczęściej nie atakują w ogóle, a jeśli już to robią to z tak ogromną siłą, że pokonują barierę błon śluzowych i dostają się do krwi - mamy wtedy do czynienia z inwazyjną chorobą meningokokową, która może przebiegać pod postacią postępującego bardzo szybko zapalenia opon mózgowych, które w ciągu jednego dnia od początku choroby może rozwinąć się ciężki stan, prowadzący do śpiączki i śmierci, bądź pod postacią sepsy (posocznicy), która występuje wówczas, gdy meningokoki przedostaną się do krwiobiegu i szybko rozprzestrzeniają w całym organizmie, co prowadzi do zakażenia ogólnego. Poza tym meningokoki mogą także wywoływać zapalenie gardła, zapalenie płuc, zapalenie ucha środkowego, zapalenie osierdzia czy zapalenie stawów bądź innych narządów.
Nie jest łatwo rozpoznać inwazyjną chorobę meningokokową, ponieważ pierwsze objawy przypominają grypę. Pojawiają się wysoka gorączka, bóle mięśniowe, bóle głowy, bóle gardła, ogólne złe samopoczucie. Łatwo zlekceważyć takie symptomy, zwłaszcza w przypadku nastolatków, dlatego warto zwrócić uwagę na to, że w przypadku infekcji meningokokowej szybko się one nasilają. Jeśli mamy do czynienia z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, dołączają do nich wymioty, nudności, senność, drgawki, przeczulica skóry. Jednym z typowych objawów dla zakażenia meningokokowego jest też wysypka wybroczynowa, występująca u ok. połowy chorych, która nie blednie pod naciskiem. Wysypka może wystąpić na każdej części ciała w postaci drobnych czerwonych punkcików, które w późniejszych stadiach choroby zlewają się w duże plamy. Czasem wysypka występuje na powierzchni gałek ocznych, w miejscach częściowo zakrytych powiekami. Niestety w momencie jej wystąpienia może być już za późno na ratunek. Dlatego tak ważna jest profilaktyka, a najlepsza dostępna przeciw meningokokom profilaktyka to szczepienia. Niestety, szczepienia nie są finansowane ze środków znajdujących się w budżecie Ministra Zdrowia.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj