| Źródło: fanpage Strajk Przedsiębiorców i materiały własne
Przedsiębiorcy protestowali w stolicy
Jak podkreślają organizatorzy, protest, mimo że skierowany do rządzących, jest apolityczny. Protestujący przejechali głównymi ulicami Warszawy. Niektórym z nich policja wręczyła mandaty za udział w nielegalnym zgromadzeniu. Jak uzasadniali funkcjonariusze, protestujący w samochodach stwarzali zagrożenie epidemiologiczne.
Rozmawialiśmy z Piotrem Holdenmajerem, przedsiębiorcą z Rybnika, właścicielem firmy sprzedającej i instalującej kotły pompy ciepła.
- Wyjazd do Warszawy został zorganizowany na grupie na Facebooku, która dynamicznie się rozwija. Protest został zorganizowany w celu pokazania niezadowolenia z propozycji tarczy antykryzysowej. Chcemy, żeby wprowadzono do tarczy możliwość automatycznego zatwierdzania i dystrybucji świadczeń, gdyż boimy się, że po podpisaniu ustawy, urzędy zostaną zasypane setkami druków i ta obiecywana pomoc dotrze do nas za późno - mówi nam Piotr Holdenmajer. Dodaje, że cieszy go fakt, że przedsiębiorcy, którzy na co dzień ze sobą konkurują, potrafili się zebrać we wspólnej sprawie.
Zapytany, jak epidemia koronawirusa wpłynęła na funkcjonowanie jego firmy, odpowiada: - Na tę chwilę jeszcze odczuwamy skutków pandemii, realizujemy zlecenia sprzed tygodni, miesięcy. Drastycznie zmniejszyła się ilość zapytań klientów, co w najbliższym czasie spowoduje spadek przychodów.
Do protestujących nikt z rządzących nie wyszedł, udało się za to zorganizować sprawną akcję poliji, która najpierw próbowała rozbić zgromadzenie, a później blokowała wjazdy, mówi Piotr Holdenmajer. Dodaje, że ma nadzieję, że rządzący zobaczą materiały z protestu i wyciągną wnioski.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj