Studio Tańca Vivero w czołówce Mistrzostw Polski!

Mistrzostwa, które zwykle odbywają się w przeciągu kilku miesięcy między marcem a czerwcem, z powodu trwającej pandemii zostały rozegrane we wrześniu, w niewielkich odstępach czasu. Tancerki Vivero będą te wyjątkowe z wielu względów Mistrzostwa wspominać jako jedne z najbardziej udanych w swojej historii startów –jeszcze nigdy nie przywiozły do Rybnika tylu tytułów, pucharów i medali.

- Konsekwentnie, z roku na rok widzimy poprawę naszych wyników - mówi trenerka Vivero, Patrycja Misiewicz. – Progres naszych

tancerzy i coraz silniejsza pozycja naszego klubu na tle innych szkół tańca są dostrzegalne na każdych mistrzostwach, ale to co się wydarzyło w tym roku, przerosło nasze najśmielsze marzenia! Nie jesteśmy klubem ani dużym, ani bogatym, nasi tancerze nie mają takich możliwości jak ich rówieśnicy z wielkich metropolii, a jednak coraz częściej stajemy do rywalizacji z największymi, jak równy z równym i coraz częściej udaje nam się wygrywać! Zdajemy sobie sprawę z tego, że udział w mistrzostwach uczy przede wszystkim  pokory - raz się przegrywa, raz wygrywa, dlatego ważne dla nas jest przede wszystkim dążenie do rozwoju, nauka zdrowej rywalizacji, wzmacnianie pozytywnych postaw u naszej młodzieży. Wkładamy wiele pracy i serca w to, żeby nasi podopieczni rośli w siłę. Ich wyniki, ich rosnąca wiara we własne możliwości, ich uśmiechy - to dla nas nagroda większa niż puchary i medale - dodaje pani Patrycja.

Kilka dni po zakończeniu Mistrzostw w Ossie ukazały się tabele z klasyfikacją medalową Mistrzostw w poszczególnych stylach. Vivero

uplasowało się odpowiednio na 14. miejscu spośród 48 klubów w Modern&Contemporary, na 4. miejscu spośród 13 klubów w Balecie i na 2. miejscu spośród 45 klubów w dyscyplinie jazz dance! 

- Wiedziałam, że świetnie nam poszło, ale dopiero klasyfikacja medalowa uświadomiła mi, jak wielką drogę pokonaliśmy i co udało

drugie miejsce w klasyfikacji medalowej właśnie w Tańcu Jazzowym to dla nas największe szczęście - komentuje Judyta Kuśka, która jest zarówno jedną z najbardziej utytułowanych tancerek i solistek jak i trenerką Vivero. 

Co takiego się wydarzyło, że wyniki Vivero w tym sezonie aż tak drastycznie „poszybowały w górę”? 

- Nie dałyśmy się pokonać pandemii – śmieje się Izabela Barska-Kaczmarczyk, „szefowa” Vivero. - Od pierwszych dni przymusowej kwarantanny w marcu było dla mnie priorytetem, aby nasze zawodniczki miały możliwość kontynuacji treningów w formie zajęć online. Od kwietnia prowadziłyśmy regularne zajęcia online dla wszystkich naszych tancerzy, na wszystkich poziomach zaawansowania za pomocą aplikacji Zoom i cieszyły się one dużą popularnością. Więcej niż połowa osób zapisanych na nasze zajęcia korzystała z zajęć online, a nasze zawodniczki niemal w 100% aktywnie brały w nich udział. Nie wiedzieliśmy, czy w tym sezonie w ogóle zostaną zorganizowane jakiekolwiek mistrzostwa, ale naszym celem nigdy nie było wyłącznie „zdobywanie wyników”, ale wszechstronny i zrównoważony rozwój naszych tancerzy.  Było dla nas oczywiste, że niezależnie od tego, co się dzieje wokół, nasze tancerki potrzebują treningów, spotkań z nami i swoimi koleżankami z zespołu  i że nie możemy tak po prostu „zniknąć” na bliżej nieokreślony czas. W czerwcu udało się wrócić do treningów na sali, w sierpniu udało się zorganizować obóz treningowy w Międzybrodziu Żywieckim - wymienia Izabela Barska-Kaczmarczyk. - W przeciwieństwie do wielu szkół tańca, które na czas kwarantanny całkowicie zawiesiły, lub ograniczyły działalność. My nie próżnowaliśmy i prawdopodobnie to w znacznej mierze przyczyniło się do tak niesamowitych wyników. Kiedy Rybnik stał się „czerwoną strefą” nasz udział w Mistrzostwach stanął pod znakiem zapytania, ale nie traciłyśmy nadziei i finalnie