
| Źródło: Anna Wilkoń, fot. Multikno
Kosogłosy rozbrzmiały w kinach

Ekranizacja powieści ,,Ballada ptaków i węży” była długo wyczekiwanym projektem. Fani serii ,,Igrzysk śmierci” niecierpliwie odliczali dni do premiery filmu. Aby umilić ostatnie chwile oczekiwania, wiele kin zdecydowało się na przeprowadzenie nocnych maratonów filmowych, w trakcie których puszczone zostały wszystkie cztery części ,,Igrzysk śmierci”. Oba rybnickie kina zaoferowały klientom udział w tym wydarzeniu. Dziesiątego listopada sale zapełniły się ludźmi, którzy chcieli odświeżyć sobie historię buntowniczej Katniss Everdeen. Niesamowita gra aktorska Jennifer Lawrenc i Josha Hutcherson’a pozwoliła odczuć widzom okrucieństwo, cierpienie i ból z jakim musieli zmagać się mieszkańcy Panem, którym rządził prezydent Snow. Jego postać stanowiła ogromną zagadkę dla fanów trylogii. Powstało wiele teorii, które tłumaczyłby prezentowaną przez niego postawę.
Suzanne Collins postanowiła jednak rozwiać wszelkie wątpliwości. Opublikowana przez nią w 2020 roku ,,Ballada ptaków i węży” opowiada historię młodego Coriolanusa Snow’a. Akcja powieści dzieje się 64 lata przed wydarzeniami z głównej serii. Czytelnicy mają więc okazję poznać Snow’a na długo, zanim został bezwzględnym prezydentem. Niewiarygodnie dobrze napisana relacja elitarnego mieszkańca Kapitolu ze zwykłą dziewczyną z biednego dystryktu poruszyła wiele serc. Postać Lucy Gray Baird, drugiej głównej bohaterki prequela, zaciekawiła fanów. Sprytna, utalentowana, wrażliwa, ale jednocześnie nieustępliwa i odważna. Liczne, subtelne nawiązania do postaci Katniss podkreślają dokładność, z jaką została ona wykreowana.
Teraz natomiast połączeń między historiami można również szukać w filmach. Ikoniczny ukłon Everdeen powtórzony przez Lucy Gray, niechęć do kosogłosów czy sama budowa areny stanowią nawiązania do wcześniejszych dzieł Collins. Wyreżyserowany przez Francisa Lawrenc’a film z pewnością był wart oczekiwania. Wybór Rachel Zegler do zagrania głównej roli kobiecej był zdecydowanie trafiony. Tom Blyth natomiast odegrał postać Coriolanusa fenomenalnie. Piękne kadry, dobrze dobrana muzyka oraz wiele innych zalet pozwalają stwierdzić, że jest to film godny uwagi. Końcowe, pełne napięcia sceny oraz zakończenie pozostawiają widza w szoku i niedowierzaniu.
Wisienką na torcie zdecydowanie jest piosenka ,,Can’t catch me now” Olivii Rodrigo. Tekst utworu brzmi niczym napisany przez Lucy Gray. Gitara użyta w tle również przywodzi na myśl fikcyjną bohaterkę. Puszczana na napisach piosenka może być więc odebrana jako ostatnie słowa panny Baird do Snow’a- wyrzut, ale również przestroga. Stanowi piękne połączenie między prequelem a trylogią.
Na koniec nie pozostaje mi nic innego jak zachęcenie wszystkich-fanów lub nie- do obejrzenia ,,Ballady ptaków i węży”. Zakup biletu na seans z pewnością nie będzie stratą pieniędzy.
Autor: Anna Wilkoń, II Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. A. Frycza Modrzewskiego.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj