| Źródło: Biznes PAP, zdj. własne
Głowa boli od tego bogactwa... Według GUS, średnie wynagrodzenie w grudniu przekroczyło 7 tys. zł
W komentarzach po danych ekonomiści zwracają uwagę, że przez większość 2023 r. pensje będą rosły wolniej od inflacji.
BANK PEKAO (Twitter):
"Powiedzieć, że wynagrodzenia rozczarowały to mało. Wzrost o 10,3 proc. rdr w grudniu to baaardzo mało. Spodziewaliśmy się, że nagrody roczne będą w tym roku bardzo hojne, żeby zrekompensować inflację. Okazały się natomiast skromne. I realny wzrost płac znowu w dół".
MBANK (Twitter):
"Dzisiejsze dane z rynku pracy niosą trzy wiadomości: stabilizację zatrudnienia, duże zaskoczenie in minus na płacach nominalnych i grube minusy na płacach realnych, szczyptę numerologii: pierwszy raz na średnim wynagrodzeniu jest 7 z przodu.
Mimo lekkiego zaskoczenia in minus, zatrudnienie ze wzrostem +2,2 proc. rdr wygląda wciąż dobrze. Nie dajmy się zwieść malejącą liczbą ofert pracy. Z zatrudnieniem ma ona - w normalnych warunkach - niewiele wspólnego. Utrzymanie zatrudnienia w tym spowolnieniu to rozsądna hipoteza.
Mamy tąpnięcie na płacach realnych. Mimo poprawy optymizmu konsumentów, rachunek dochodów musi wygenerować spadki konsumpcji w pierwszej połowie roku. Później będzie lepiej. Ciekawostką niech pozostanie fakt, że prognozy ciągnęliśmy w górę oczekując premii grudniowych. Te nadeszły w mniejszej skali. Być może obserwowaliśmy apogeum wypłat miesiąc wcześniej.
Czy po tych danych należy zarzucić scenariusz wysokich płac i mocnego rynku pracy? My nie zarzucamy. Przed nami kolejna fala indeksacji, dostosowania z początku roku, podwyżka pensji nominalnej i - nie zapominajmy o tym - zapewne fala żądań płacowych z sektora publicznego".
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj