Właścicielka klubu Face 2 Face złożyła wieczorem w symbolicznym geście protestu białe róże pod "martwym" dziś klubem. "Chciałam wczoraj wręczyć je policjantom, po to by nas nie atakowali, by pozwolili nam żyć" - powiedziała Sandra Konieczny. Klub nie został otwarty z powodu wydarzeń, które miały miejsce wczoraj, kiedy drugi z jego właścicieli został zatrzymany przez policję. Został on już zwolniony i późnym popołudniem odniósł się do wczorajszego zatrzymania go przez funkcjonariuszy: "Powykrzywiali mnie, założyli kajdanki. (...) Do teraz bolą mnie mocno nadgarstki" - mówił. "Uważam, że walka o klub się nie kończy" - oznajmił. Zdaniem właściciela akcja policji była zaplanowana i miała być po prostu spektakularną "pokazówką". Zatrzymanie właściciela skomentowała w mediach społecznościowych również Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach.