Śledczy z rybnickiej komendy wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego wczoraj w nocy doszło na ulicy Raciborskiej. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że 38-latek podczas wyprzedzania zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z mazdą, którą kierowała 33-latka. Mężczyzna uciekł pieszo z miejsca zdarzenia. Szybko jednak został zatrzymany przez stróżów prawa. 38-latek odmówił badania na alkomacie, w związku z czym pobrano mu krew. Wyniki badań dadzą odpowiedź na to czy w chwili zdarzenia był trzeźwy. Poszkodowana kobieta w stanie ciężkim trafiła do szpitala. Według nieoficjalnych informacji sprawcą wypadku miał być Rafał Sz. - były rybnicki żużlowiec.
| Źródło: KMP w Rybniku, zdj. Rybnik i okolice - informacje drogowe 24
AKTUALIZACJA: Wypadek na Raciborskiej. Sprawca uciekł pieszo. Czy był nim były rybnicki żużlowiec?
Jak wstępnie ustalili policjanci z wydziału ruchu drogowego rybnickiej komendy, kierujący vw, 38-letni mieszkaniec powiatu gliwickiego, jechał w kierunku Rybnika. Na wysokości posesji nr 137 podczas manewru wyprzedzania zjechał na przeciwny pas ruchu, gdzie zderzył się czołowo z jadącym z naprzeciwka samochodem marki Mazda, którym kierowała 33-letnia mieszkanka powiatu raciborskiego. Kierujący vw uciekł pieszo z miejsca wypadku. Szybko jednak został zatrzymany przez stróżów prawa na ulicy Brzozowej. Mężczyzna odmówił badania na zawartość alkoholu. W szpitalu pobrano mu krew do badań. Poszkodowana kobieta w stanie ciężkim przebywa w szpitalu w Rybniku. Na czas trwania policyjnych czynności, czyli przez ponad 2 godziny, droga w miejscu zdarzenia była nieprzejezdna. Dokładne okoliczności wypadku zostaną wyjaśnione w prowadzonym przez rybnickich mundurowych postępowaniu przygotowawczym.
Przestrzegamy kierowców przed nierozwagą i lekceważeniem zasad bezpieczeństwa na drodze. Nietrzeźwość, brawura, nadmierna prędkość, nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu oraz brak zapiętych pasów bezpieczeństwa czy korzystanie z telefonów komórkowych w czasie jazdy, to główne przyczyny wypadków drogowych. Apelujemy o ostrożność!
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj