Kolejna Niedziela bez Fartucha - dziś Bufet Contry w Kobiórze. Cztery lata temu Magda Gessler przeprowadzała tu "Kuchenne Rewolucje". Jakie propozycje słynnej restauratorki znajdziemy w menu zajazdu?
| Źródło: Zdjęcia: materiały własne oraz zajazdcountry.pl
Niedziela bez fartucha - Bufet Country
Dziś krótko, bo i nasza wizyta w tym miejscu nie była zbyt długa, do Bufetu Country wpadliśmy, będąc w trasie. Oferta zajazdu kierowana jest głównie dla podróżujących. Bufet Country znajduje się bezpośrednio przy Drodze Krajowej nr 1 (Warszawa - Katowice - Bielsko-Biała - Cieszyn), na ul. Beskidzkiej, tuż obok stacji benzynowej. Nie sposób przegapić.
Klientów w dniu naszej wizyty było sporo, ale dzięki dużemu parkingowi nie mieliśmy problemów ze znalezieniem miejsca postojowego. Na zewnątrz ustawiono dodatkowe stoliki. Udało nam się znaleźć stolik wewnątrz lokalu. Restauracja stylizowana na amerykański bar: flagi, kraciaste tapety na ścianach, mural przedstawiający miasteczko Środkowego Zachodu, światełka, kolorowa zastawa, tablice rejestracyjne, ciekawe dodatki typu "gazetowe" obrusy czy serwetniki w formie tostera. Kaktusy, przeboje country, kowbojskie kapelusze wprowadzają w klimat Dzikiego Zachodu. Obowiązuje samoobsługa, ale dania do stolika przynosi kelner.
Z menu wybieramy amerykańskie burgery, polecane przez Magdę Gessler (100% wołowiny - XXL, 220g) oraz frytki. Burger podawany w papierze, bardzo sycący, ze świeżymi dodatkami i dobrym pieczywem. Fast-food, który można zjeść powoli, rozkoszując się soczystą wołowiną. Frytki równie smaczne. Porcja w zupełności wystarczyła nam na obiad. Można jeszcze spróbować (jeśli pojemność żołądka pozwoli) żeberek westernowych, zup: meksykańskiej, kremu ziemniaczano-kukurydzianego z chipsami z boczku, burgera z wołowiną, steku czy pikantnych skrzydełek. Ceny przystępne: burgery od 16 złotych, frytki 8 zł, zupa meksykańska 10 zł, skrzydełka 14 zł.
Klientów w dniu naszej wizyty było sporo, ale dzięki dużemu parkingowi nie mieliśmy problemów ze znalezieniem miejsca postojowego. Na zewnątrz ustawiono dodatkowe stoliki. Udało nam się znaleźć stolik wewnątrz lokalu. Restauracja stylizowana na amerykański bar: flagi, kraciaste tapety na ścianach, mural przedstawiający miasteczko Środkowego Zachodu, światełka, kolorowa zastawa, tablice rejestracyjne, ciekawe dodatki typu "gazetowe" obrusy czy serwetniki w formie tostera. Kaktusy, przeboje country, kowbojskie kapelusze wprowadzają w klimat Dzikiego Zachodu. Obowiązuje samoobsługa, ale dania do stolika przynosi kelner.
Z menu wybieramy amerykańskie burgery, polecane przez Magdę Gessler (100% wołowiny - XXL, 220g) oraz frytki. Burger podawany w papierze, bardzo sycący, ze świeżymi dodatkami i dobrym pieczywem. Fast-food, który można zjeść powoli, rozkoszując się soczystą wołowiną. Frytki równie smaczne. Porcja w zupełności wystarczyła nam na obiad. Można jeszcze spróbować (jeśli pojemność żołądka pozwoli) żeberek westernowych, zup: meksykańskiej, kremu ziemniaczano-kukurydzianego z chipsami z boczku, burgera z wołowiną, steku czy pikantnych skrzydełek. Ceny przystępne: burgery od 16 złotych, frytki 8 zł, zupa meksykańska 10 zł, skrzydełka 14 zł.
Lokal przyjazny dzieciom, wewnątrz przygotowano "kącik zabaw". Niestety, zapewne ze względu na tłumy klientów, w restauracji nie było zbyt czysto - na podłodze i stołach znaleźliśmy pozostałości po poprzednikach.
Polecamy na szybki posiłek w podróży.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj