"Poppy Playtime" to gra z gatunku survival horror, adresowana do odbiorców w wieku 16+, w której gracz wciela się w pracownika nieczynnej fabryki zabawek. Zadaniem uczestnika jest rozwiązywanie zagadek i ucieczka przed morderczymi zabawkami, w tym przed Huggy Wuggy, czyli niebieskim stworem o szerokim uśmiechu, który zabija przytulając swoje ofiary. Pluszowa postać ma długie ramiona i nogi, miękkie niebieskie futerko, nosi jasnoniebieską muszkę, a na niektórych wizerunkach ostre zęby zabarwione... krwią. Moda na tego niezbyt sympatycznego pluszaka dotarła już do najmłodszych w Polsce, stąd na stronach przedszkoli i szkół podstawowych coraz częściej można spotkać ostrzeżenia przed tą zabawką. Nauczyciele zwracają uwagę na to, że młode osoby mogą łatwo natknąć się na "agresywne, przerażające treści", dlatego rodzice powinni kontrolować to, co dzieci oglądają w Internecie. Apele do rodziców mają pomóc w zatrzymaniu "niebezpiecznego trendu", polegającego na popularyzowaniu gry i samej zabawki poprzez sprzedaż maskotek, koszulek i innego rodzaju akcesoriów. Pluszaka bez żadnego problemu można kupić w internetowych i stacjonarnych sklepach z zabawkami, dzieci przynoszą go ze sobą do szkoły czy przedszkola, a w sprzedaży dostępne są też kieszonkowe figurki, naklejki, breloczki. Postać nierzadko ozdabia piórniki czy szkolne plecaki. Z kolei rodzice często po prostu nie wiedzą, że pluszak, którego kupili swoim pociechom to bohater morderczej, pełnej przemocy gry.
W krajach, do których wcześniej dotarła moda na Huggy Wuggy w przedszkolach, szkołach i na placach zabaw pojawiły się niebezpieczne zabawy, w trakcie których dzieci próbowały naśladować upiornego pluszaka, np. mocno przytulając się do innych dzieci, grożąc morderczym uściskiem czy szepcząc do ucha różnego rodzaju wulgaryzmy.
Sama maskotka oczywiście krzywdy dziecku nie wyrządzi jednak oglądanie treści związanych z grą i znajomość jej krwawego kontekstu może już mieć negatywny wpływ na dziecięcą psychikę. "Dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym nie są gotowe na taki poziom brutalności, przemocy czy strachu ze względu na wciąż rozwijający się układ nerwowy, początkową fazę rozumienia i kontrolowania emocji i kształtowania się wrażliwości czy empatii, a także ciągle słabą umiejętność odróżniania fikcji od rzeczywistości. Co więcej dziecko obcując z treściami związanymi z grą może je przyswajać, co może skutkować chociażby wystąpieniem u niego lęków czy koszmarów nocnych" - mówi nam pedagog i terapeuta jednego z przedszkoli, który jednak pragnie pozostać anonimowy, ponieważ wielu rodziców nie widzi i nie chce widzieć w tym trendzie zagrożenia, o czym świadczą skrajne opinie i komentarze dotyczące Huggy Wuggy, jakie bez trudu można znaleźć w sieci:
- Super zabawka, miła w dotyku. Syn bardzo zadowolony. Cóż z tego, że zabawka pochodzi z gry horror? Zabawka to zabawka, dzieci nie muszą znać jej znaczenia. Poza tym nie tylko dzieci mogą mieć zabawki. Nie widzę nic złego.
- Słodziak. Bardzo mi się podoba ta zabawka.
Inni rodzice jednak przestrzegają:
- Wystrzegajcie się tego potwora. Jest on wzorowany na postaci z gry, zabija poprzez przytulanie. Psychika dziecka zostanie zniszczona i będzie bało przytulać się czy to do rodziców, czy maskotek w ogóle.
- Paskudne, że ta postać z horroru jest promowana i sprzedawana. Szkoda dzieci, że dorośli robią biznes na na najbardziej wrażliwej grupie społecznej. To nadaje się do zgłoszenia do obrońcy praw dziecka.
- Ta "zabawka" nie powinna być dostępna w sklepach dla dzieci. To postać z filmów, o której dzieci nie powinny wiedzieć.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj