Studio Energia działa od 2010 roku. W ubiegłym roku obchodziło 10-lecie, które przypadło w trakcie lockdownu. W Rybniku istnieje od 2015 roku i od tego roku bardzo się rozwija. O bogatej ofercie, wielopokoleniowości i samej nazwie mówi nam Katarzyna Niemiec, właścielka klubu.
| Źródło: Materiały własne i nadesłane
Z energią w studiu Energia
Katarzyna Niemiec: Studio Energia istnieje od 2010 roku. W ubiegłym roku obchodziliśmy 10-lecie, które przypadło w trakcie lockdownu. Z jednej strony było smutno, że zamiast fety, był przestój w pracy, a z drugiej popłynęły pozytywnie myśli, że już tak długo jesteśmy na rynku, który jest bardzo trudnym rynkiem. W Rybniku istniejemy od 2015 roku i od tego roku bardzo się rozwijamy. Zaczynaliśmy od 500 m2, a obecnie jesteśmy największym klubem w Rybniku, bo oddaliśmy do dyspozycji klientów 2000 m2.
Cieszy nas to, że cały czas idziemy do przodu i staramy się, aby nasza oferta była kompleksowa: od dziecka do seniora. W trakcie tych kilku lat stworzyliśmy komplementarną ofertę w zasadzie dla całych rodzin. Mogą do nas przychodzić nastolatkowie, którzy korzystają z zajęć „Teen Gym”, które są naszymi autorskimi zajęciami, gdzie pod okiem trenera personalnego trenują na różnych strefach siłowni, poznają sprzęt i tajniki bezpiecznego treningu. W ten sposób zarażamy młodzież aktywnością fizyczną. Nasze usługi kierujemy także dla osób bardzo aktywnych, wymagających specjalnych sprzętowych rozwiązań w klubie.
Pewna część Klientów utworzyła m.in. nieformalną grupę „Energia Team Rybnik”, którą prowadzi nasz trener Mateusz Musiolik. Jej uczestnicy bardzo aktywnie działają także poza zajęciami w klubie wykazując się swoją aktywnością fizyczną w różnego rodzaju przedsięwzięciach jak biegi, w tym te ekstremalne i inne, które są organizowane przez liczne podmioty zewnętrzne. Chętnie przychodzą do nas też osoby, które chciałyby uzupełnić treningiem na siłowni inny wyspecjalizowany trening, np. pływacy, piłkarze, żużlowcy itp., generalnie sportowcy. Funkcjonuje u nas hasło reklamowe „Trenują u nas najlepsi”!
Ale … W naszych założeniach działania jest też oferta skierowana dla osób, które niekoniecznie są doskonałe i czują się komfortowo w innych miejscach, a u nas potrafią się odnaleźć, ponieważ staramy się opiekować takimi osobami zarówno w programach grupowych, które wprowadziliśmy jeszcze przed pandemią i mamy nadzieje, że one powrócą od stycznia, jak i indywidualnie prowadząc treningi personalne. Komplementarność to też strefa odnowy biologicznej, która zajmuje 200 m2. Mieści trzy sauny: fińską, biosaunę i infrared oraz gabinet masażu. Obsługę sauny stanowią saunamistrzowie, którzy regularnie przeprowadzają w saunie fińskiej ceremonie. Jest to bardzo klimatyczne miejsce. Podchodzimy do niego bardzo poważnie i profesjonalnie: dbamy o naturalne aromaty, organizujemy eventy, a także dochowujemy zasad poprawnego saunowania, dlatego już na początku zostaliśmy zakwalifikowani jako obiekt Polskiego Towarzystwa Saunowego. Mamy taką zasadą, że jak już coś robimy to robimy to porządnie.
Cieszy nas to, że cały czas idziemy do przodu i staramy się, aby nasza oferta była kompleksowa: od dziecka do seniora. W trakcie tych kilku lat stworzyliśmy komplementarną ofertę w zasadzie dla całych rodzin. Mogą do nas przychodzić nastolatkowie, którzy korzystają z zajęć „Teen Gym”, które są naszymi autorskimi zajęciami, gdzie pod okiem trenera personalnego trenują na różnych strefach siłowni, poznają sprzęt i tajniki bezpiecznego treningu. W ten sposób zarażamy młodzież aktywnością fizyczną. Nasze usługi kierujemy także dla osób bardzo aktywnych, wymagających specjalnych sprzętowych rozwiązań w klubie.
Pewna część Klientów utworzyła m.in. nieformalną grupę „Energia Team Rybnik”, którą prowadzi nasz trener Mateusz Musiolik. Jej uczestnicy bardzo aktywnie działają także poza zajęciami w klubie wykazując się swoją aktywnością fizyczną w różnego rodzaju przedsięwzięciach jak biegi, w tym te ekstremalne i inne, które są organizowane przez liczne podmioty zewnętrzne. Chętnie przychodzą do nas też osoby, które chciałyby uzupełnić treningiem na siłowni inny wyspecjalizowany trening, np. pływacy, piłkarze, żużlowcy itp., generalnie sportowcy. Funkcjonuje u nas hasło reklamowe „Trenują u nas najlepsi”!
Ale … W naszych założeniach działania jest też oferta skierowana dla osób, które niekoniecznie są doskonałe i czują się komfortowo w innych miejscach, a u nas potrafią się odnaleźć, ponieważ staramy się opiekować takimi osobami zarówno w programach grupowych, które wprowadziliśmy jeszcze przed pandemią i mamy nadzieje, że one powrócą od stycznia, jak i indywidualnie prowadząc treningi personalne. Komplementarność to też strefa odnowy biologicznej, która zajmuje 200 m2. Mieści trzy sauny: fińską, biosaunę i infrared oraz gabinet masażu. Obsługę sauny stanowią saunamistrzowie, którzy regularnie przeprowadzają w saunie fińskiej ceremonie. Jest to bardzo klimatyczne miejsce. Podchodzimy do niego bardzo poważnie i profesjonalnie: dbamy o naturalne aromaty, organizujemy eventy, a także dochowujemy zasad poprawnego saunowania, dlatego już na początku zostaliśmy zakwalifikowani jako obiekt Polskiego Towarzystwa Saunowego. Mamy taką zasadą, że jak już coś robimy to robimy to porządnie.
Tomasz Czarnecki: Ilu pracowników zatrudnionych jest w Studio Energia, czy duża jest różnica pomiędzy ilością pracowników w Rybniku, a Rudzie Śląskiej?
Niezależenie od wielkości klubu – w Rybniku mam powierzchnię 2 000 m2, w Rudzie ok 1000m, pracowników jest podobna liczba z uwagi na to, że każda usługa wymaga opieki. Jeżeli jest masaż, to też muszą być osoby do wykonywania masaży. Jeżeli jest trening to musi być odpowiednia liczba trenerów, więc nie ma tu takiej różnicy pomiędzy Rybnikiem, a Rudą Śląską. Można powiedzieć że w dwóch klubach pracuje po kilkanaście osób.
Jak wpłynęła na Was i Waszych klientów pandemia, przez jaki okres czasu byliście zamknięci?
Pierwszy okres kiedy byliśmy zamknięci był od 3 marca do 8 czerwca 2020 roku, a drugi od 15 października do końca maja 2021 roku. Jako branża trafiliśmy łącznie w prawie roczny okres zamknięcia, byliśmy jedną z najdłużej „wyłączonych” branż. W pierwszym okresie byliśmy zupełnie zamknięci. Podczas drugiego lockdownu były ogromne ograniczenia i w efekcie również zupełne zamknięcie. Od października działaliśmy tylko dla osób, które przygotowywały się do rywalizacji sportowej, później po zaostrzeniu przepisów mogła w zajęciach uczestniczyć tylko kadra narodowa. Przeszliśmy więc boje w ramach kolejnych rozporządzeń. Części klientów udało się zaoferować wejścia, natomiast 1 kwietnia zamknięto nas kompletnie i przez prawie dwa miesiące, do końca maja, klub był zamknięty praktycznie na „cztery spusty”. Oczywiście po drodze była pomoc, tutaj chciałabym podziękować naszym najemcom, którzy pomogli nam w tym trudnym okresie czasu. Poza tym była pomoc z tzw. tarcz, ale choć pieniądze są bardzo ważne, frustracji psychologicznych nikt nie był nam w stanie zrekompensować, dlatego dziś chcielibyśmy móc normalnie działać.
Ogólnie pandemia mocno nadwyrężyła rynek, który każdy klub budował od lat. Zostali klienci najwierniejsi, którzy byli, są i będą aktywni. Osoby które testowały aktywność fizyczną trochę się wystraszyły. Sporo osób zdecydowało się na aktywność plenerową. Te osoby wracają, ale tak naprawdę jest to nowe budowanie rynku. Teraz mamy taką sytuację jaką mieliśmy w 2012, 2013 roku, kiedy rynek fitnessu startował, i to nie jest tylko moja opinia, ale opinia branżowa. Powoli zaczyna się napływ osób nowych, którzy rozpoczynają testowanie. Przed pandemią rynek był już w bardzo fajnej fazie, myślę, że jest nadzieja, iż zacznie się to wszystko odbudowywać i wierzymy, że nas już nie zamkną w tym okresie jesienno-zimowym. Wtedy ten rynek się odbuduje.
A świadomość Waszych nowych klientów?
Nie ma tygodnia, w którym nie byłoby osób, którzy są dla nas czystą kartą. Mam na myśli osoby, które trzeba oswoić z aktywnością, wytłumaczyć jej różne aspekty, pomóc wybrać zajęcia, dopowiedzieć na temat zdrowego odżywiania. Czasem trzeba wyprowadzić z błędnych przekonań, które są dla niego niekorzystne. Ci, którzy przychodzą do nas od dłuższego czasu są świadomi w dużym stopniu. Zarówno na pierwszych, jak i drugich klientach nam bardzo zależy.
Jakie więc macie plany długofalowe na rozwój i poszerzenie jeszcze swojej oferty?
Na pewno będziemy poszerzali ofertę poprzez doposażenie naszego klubu, bo zawsze trzeba być z tym na bieżąco. Ten ostatni okres miesięcy był okresem przyczajenia, obserwowaniem jak się sytuacja rozwinie, czy warto uruchamiać swoją wewnętrzną „energię”. W tej chwili mamy w planach spożytkowanie inwestycji, którą zakończyliśmy „5 minut” przed pandemią. Jestem w stanie śmiało powiedzieć, że nasze SPA jest jednym z ładniejszych miejskich spa jakie widziałam w regionie. Jest kameralne, przytulne i ma swój urok. Jako ciekawostkę powiem, że cześć dekoracji na ścianach stanowią zdjęcia z rybnickiego rynku w artystycznej interpretacji! Kładziemy też nacisk na tę strefę, zwiększając już w tej chwili zatrudnienie w naszym saunarium. Myślimy o eventach, jeden już się odbył, kolejne są w planach.
Na pewno oczkiem w głowie są masaże w dobrych cenach. Ważne dla nas w najbliższym czasie będzie doposażenie klubu w sprzęt w oparciu o różnego rodzaju życzenia ze strony klientów, czy trenerów, których słuchamy wiedząc, że chcą się u nas rozwijać. Istotny będzie powrót do szerokiego spektrum usług, które wcześniej działały. Przykładem jest odchudzanie w grupie, tym bardziej że po pandemii ludzie tego potrzebują. Pracujemy z ludźmi w oparciu o coaching (motywacja) i wsparcie dietetyka (zasady zdrowego żywienia) i trenerów personalnych (aktywność fizyczna). Skupiamy się w swojej działalności na współpracy ze specjalistami, ponieważ sam wysiłek fizyczny to tylko wierzchołek góry lodowej, a tematów w procesie odchudzania jest więcej, dlatego chcemy dopełnić tę naszą ofertę właśnie o te aspekty.
Czy macie też ofertę dla osób, które są po kontuzjach?
Tak, zależy jednak o jakie wsparcie chodzi. Najczęściej polecamy współpracę z trenerami personalnymi i dochodzenie do wcześniejszej funkcjonalności organizmu. Obecnie współpracujemy z kilkoma trenerami. Jestem w stanie ręczyć za ich kompetencje. Jest z nami od chwili założenia klubu z Kasia Pawleta i Mateusz Musiolik. Oboje ukończyli studia magisterskie na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Mają sporą grupę zadowolonych klientów, którzy chętnie wracają i polecają innym osobom. Mogę śmiało w ich ręce oddać klientów, którzy są po kontuzjach. Oczywiście sukcesywnie dorekrutowujemy też trenerów. Obecnie chętnie zatrudnimy np. trenera, który posiada uprawnieniami fizjoterapeuty, ponieważ co jakiś czas pojawia się taka potrzeba. Do dyspozycji osób po kontuzjach jest też wspomniana strefa regeneracji, sauny, szeczgólnie INFRARED, która ma udokumentowane właściwości regeneracyjne.
Jeżeli chodzi o masaże idziemy w rekreację i wszystkie masaże, które mają charakter antystresowy, czyli masaż relaksacyjny pleców i szyi badź całego ciała, masaż kamieniami wulkanicznymi czy inne około-kosmetyczne, np. z wykorzystaniem ciekawych, własnoręcznie robionych peelingów. Jest tego sporo i nie sposób w tym momencie wymienić wszystkich.
Skąd wzięła się nazwa „Studio Energia”?
Pierwszym pomysłem na nazwę była nazwa „Generations”, dlaczego? Ponieważ postawiliśmy sobie takie założenia, żeby wspierać możliwości wspólnej aktywności. Przykład: jeśli jakaś mama idzie do klubu na zajęcia, to ma gdzie zostawić dziecko, ewentualnie kiedy dziecko idzie na zajęcia, to mama idzie na przykład do SPA, a tata na siłownię. Taka była koncepcja wspólnie spędzanego czasu, w wielopokoleniowej formie. Dla przykładu w Rudzie na poranne zajęcia przychodzą uczestnicy Uniwersytetu III Wieku, po południu mamy szkołę tańca dla dzieci i młodzieży, gdzie od 2013 roku, w każdym sezonie jest z nami 120 dzieciaków. Natomiast tu w Rybniku prowadzimy na siłowni grupy nastolatków, w ramach projektu „Teen Gym”. Przychodzą do nas kobiety w ciąży, co idealnie wpisuje się w koncepcję klubu „generatrions”. Pojawia się u nas powoli także wielopokoleniowość, gdyż pierwsze dzieci mam, które przychodziły do nas w ciąży, są już w naszej szkole tańca! Świadczy to o przywiązaniu Klientów do klubu i przyjaznej atmosferze!
Ale dlaczego „Studio Energia”? Ponieważ wszyscy mnie znają jako osobę energiczną, mam tysiąc pomysłów na minutę (śmiech) i zdecydowałam się, aby przekuć to właśnie w taką nazwę jaką teraz mamy.
Czy prowadzicie też jakieś charytatywne akcje, tutaj w Rybniku?
Jako klub w Rybniku robimy i angażujemy się w szlachetną paczkę rok w rok. Organizowaliśmy też otwarty dzień charytatywny, gdzie robiliśmy różnego rodzaju loterie i losowania. Pomagaliśmy też dziecku choremu na SMA, gdzie oddaliśmy cały utarg z dnia sprzedaży na masażach. Było tego trochę i zawsze jesteśmy otwarci na taką pomoc!
Czy branża fitness i tego typu rozrywka/sport to Pani pasja, jakie ma Pani marzenia te prywatne i zawodowe?
Jestem zrealizowaną kobietą pod wieloma względami. Mam dorosłe dzieci, które studiują, a także pracują dorywczo w naszym klubie, i pomimo iż edukacyjnie wybrały inne ścieżki, cały czas wspierają nas w tej pracy. Mam też cudownego męża, który wspiera wiele aspektów mojej pracy w klubie, mimo iż ma zupełnie inne zajęcie, kluby zaś są moim takim „trzecim dzieckiem”. Fitness jest moją pasją, to nie jest mój zawód, jest to moja pasja. Odchodząc wiele lat temu z firmy zdecydowałam się na rozwój mojej pasji, skończyłam kurs instruktora rekreacji ruchowej, żeby mieć pewność, że wiem co robię. Ja się w tym naprawdę realizuje. Oczywiście różne trudności się pojawiają – wszelakie, bo gdyby nie to, to by byłaby to dla mnie najcudowniejsza praca jaką bym mogła w moim życiu wykonywać.
Moje marzenie odrobina spokoju, bo to jest taka branża, która jest bardzo dynamiczna, dumping cenowy, duża konkurencja, ale to sprawia że ja się w jej nie nudzę. Moje marzenie, to trochę więcej czasu dla rodziny i trochę więcej spokoju w branży – aż i tylko tyle.
Rozmawiał: Tomasz Czarnecki
Niezależenie od wielkości klubu – w Rybniku mam powierzchnię 2 000 m2, w Rudzie ok 1000m, pracowników jest podobna liczba z uwagi na to, że każda usługa wymaga opieki. Jeżeli jest masaż, to też muszą być osoby do wykonywania masaży. Jeżeli jest trening to musi być odpowiednia liczba trenerów, więc nie ma tu takiej różnicy pomiędzy Rybnikiem, a Rudą Śląską. Można powiedzieć że w dwóch klubach pracuje po kilkanaście osób.
Jak wpłynęła na Was i Waszych klientów pandemia, przez jaki okres czasu byliście zamknięci?
Pierwszy okres kiedy byliśmy zamknięci był od 3 marca do 8 czerwca 2020 roku, a drugi od 15 października do końca maja 2021 roku. Jako branża trafiliśmy łącznie w prawie roczny okres zamknięcia, byliśmy jedną z najdłużej „wyłączonych” branż. W pierwszym okresie byliśmy zupełnie zamknięci. Podczas drugiego lockdownu były ogromne ograniczenia i w efekcie również zupełne zamknięcie. Od października działaliśmy tylko dla osób, które przygotowywały się do rywalizacji sportowej, później po zaostrzeniu przepisów mogła w zajęciach uczestniczyć tylko kadra narodowa. Przeszliśmy więc boje w ramach kolejnych rozporządzeń. Części klientów udało się zaoferować wejścia, natomiast 1 kwietnia zamknięto nas kompletnie i przez prawie dwa miesiące, do końca maja, klub był zamknięty praktycznie na „cztery spusty”. Oczywiście po drodze była pomoc, tutaj chciałabym podziękować naszym najemcom, którzy pomogli nam w tym trudnym okresie czasu. Poza tym była pomoc z tzw. tarcz, ale choć pieniądze są bardzo ważne, frustracji psychologicznych nikt nie był nam w stanie zrekompensować, dlatego dziś chcielibyśmy móc normalnie działać.
Ogólnie pandemia mocno nadwyrężyła rynek, który każdy klub budował od lat. Zostali klienci najwierniejsi, którzy byli, są i będą aktywni. Osoby które testowały aktywność fizyczną trochę się wystraszyły. Sporo osób zdecydowało się na aktywność plenerową. Te osoby wracają, ale tak naprawdę jest to nowe budowanie rynku. Teraz mamy taką sytuację jaką mieliśmy w 2012, 2013 roku, kiedy rynek fitnessu startował, i to nie jest tylko moja opinia, ale opinia branżowa. Powoli zaczyna się napływ osób nowych, którzy rozpoczynają testowanie. Przed pandemią rynek był już w bardzo fajnej fazie, myślę, że jest nadzieja, iż zacznie się to wszystko odbudowywać i wierzymy, że nas już nie zamkną w tym okresie jesienno-zimowym. Wtedy ten rynek się odbuduje.
A świadomość Waszych nowych klientów?
Nie ma tygodnia, w którym nie byłoby osób, którzy są dla nas czystą kartą. Mam na myśli osoby, które trzeba oswoić z aktywnością, wytłumaczyć jej różne aspekty, pomóc wybrać zajęcia, dopowiedzieć na temat zdrowego odżywiania. Czasem trzeba wyprowadzić z błędnych przekonań, które są dla niego niekorzystne. Ci, którzy przychodzą do nas od dłuższego czasu są świadomi w dużym stopniu. Zarówno na pierwszych, jak i drugich klientach nam bardzo zależy.
Jakie więc macie plany długofalowe na rozwój i poszerzenie jeszcze swojej oferty?
Na pewno będziemy poszerzali ofertę poprzez doposażenie naszego klubu, bo zawsze trzeba być z tym na bieżąco. Ten ostatni okres miesięcy był okresem przyczajenia, obserwowaniem jak się sytuacja rozwinie, czy warto uruchamiać swoją wewnętrzną „energię”. W tej chwili mamy w planach spożytkowanie inwestycji, którą zakończyliśmy „5 minut” przed pandemią. Jestem w stanie śmiało powiedzieć, że nasze SPA jest jednym z ładniejszych miejskich spa jakie widziałam w regionie. Jest kameralne, przytulne i ma swój urok. Jako ciekawostkę powiem, że cześć dekoracji na ścianach stanowią zdjęcia z rybnickiego rynku w artystycznej interpretacji! Kładziemy też nacisk na tę strefę, zwiększając już w tej chwili zatrudnienie w naszym saunarium. Myślimy o eventach, jeden już się odbył, kolejne są w planach.
Na pewno oczkiem w głowie są masaże w dobrych cenach. Ważne dla nas w najbliższym czasie będzie doposażenie klubu w sprzęt w oparciu o różnego rodzaju życzenia ze strony klientów, czy trenerów, których słuchamy wiedząc, że chcą się u nas rozwijać. Istotny będzie powrót do szerokiego spektrum usług, które wcześniej działały. Przykładem jest odchudzanie w grupie, tym bardziej że po pandemii ludzie tego potrzebują. Pracujemy z ludźmi w oparciu o coaching (motywacja) i wsparcie dietetyka (zasady zdrowego żywienia) i trenerów personalnych (aktywność fizyczna). Skupiamy się w swojej działalności na współpracy ze specjalistami, ponieważ sam wysiłek fizyczny to tylko wierzchołek góry lodowej, a tematów w procesie odchudzania jest więcej, dlatego chcemy dopełnić tę naszą ofertę właśnie o te aspekty.
Czy macie też ofertę dla osób, które są po kontuzjach?
Tak, zależy jednak o jakie wsparcie chodzi. Najczęściej polecamy współpracę z trenerami personalnymi i dochodzenie do wcześniejszej funkcjonalności organizmu. Obecnie współpracujemy z kilkoma trenerami. Jestem w stanie ręczyć za ich kompetencje. Jest z nami od chwili założenia klubu z Kasia Pawleta i Mateusz Musiolik. Oboje ukończyli studia magisterskie na Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach. Mają sporą grupę zadowolonych klientów, którzy chętnie wracają i polecają innym osobom. Mogę śmiało w ich ręce oddać klientów, którzy są po kontuzjach. Oczywiście sukcesywnie dorekrutowujemy też trenerów. Obecnie chętnie zatrudnimy np. trenera, który posiada uprawnieniami fizjoterapeuty, ponieważ co jakiś czas pojawia się taka potrzeba. Do dyspozycji osób po kontuzjach jest też wspomniana strefa regeneracji, sauny, szeczgólnie INFRARED, która ma udokumentowane właściwości regeneracyjne.
Jeżeli chodzi o masaże idziemy w rekreację i wszystkie masaże, które mają charakter antystresowy, czyli masaż relaksacyjny pleców i szyi badź całego ciała, masaż kamieniami wulkanicznymi czy inne około-kosmetyczne, np. z wykorzystaniem ciekawych, własnoręcznie robionych peelingów. Jest tego sporo i nie sposób w tym momencie wymienić wszystkich.
Skąd wzięła się nazwa „Studio Energia”?
Pierwszym pomysłem na nazwę była nazwa „Generations”, dlaczego? Ponieważ postawiliśmy sobie takie założenia, żeby wspierać możliwości wspólnej aktywności. Przykład: jeśli jakaś mama idzie do klubu na zajęcia, to ma gdzie zostawić dziecko, ewentualnie kiedy dziecko idzie na zajęcia, to mama idzie na przykład do SPA, a tata na siłownię. Taka była koncepcja wspólnie spędzanego czasu, w wielopokoleniowej formie. Dla przykładu w Rudzie na poranne zajęcia przychodzą uczestnicy Uniwersytetu III Wieku, po południu mamy szkołę tańca dla dzieci i młodzieży, gdzie od 2013 roku, w każdym sezonie jest z nami 120 dzieciaków. Natomiast tu w Rybniku prowadzimy na siłowni grupy nastolatków, w ramach projektu „Teen Gym”. Przychodzą do nas kobiety w ciąży, co idealnie wpisuje się w koncepcję klubu „generatrions”. Pojawia się u nas powoli także wielopokoleniowość, gdyż pierwsze dzieci mam, które przychodziły do nas w ciąży, są już w naszej szkole tańca! Świadczy to o przywiązaniu Klientów do klubu i przyjaznej atmosferze!
Ale dlaczego „Studio Energia”? Ponieważ wszyscy mnie znają jako osobę energiczną, mam tysiąc pomysłów na minutę (śmiech) i zdecydowałam się, aby przekuć to właśnie w taką nazwę jaką teraz mamy.
Czy prowadzicie też jakieś charytatywne akcje, tutaj w Rybniku?
Jako klub w Rybniku robimy i angażujemy się w szlachetną paczkę rok w rok. Organizowaliśmy też otwarty dzień charytatywny, gdzie robiliśmy różnego rodzaju loterie i losowania. Pomagaliśmy też dziecku choremu na SMA, gdzie oddaliśmy cały utarg z dnia sprzedaży na masażach. Było tego trochę i zawsze jesteśmy otwarci na taką pomoc!
Czy branża fitness i tego typu rozrywka/sport to Pani pasja, jakie ma Pani marzenia te prywatne i zawodowe?
Jestem zrealizowaną kobietą pod wieloma względami. Mam dorosłe dzieci, które studiują, a także pracują dorywczo w naszym klubie, i pomimo iż edukacyjnie wybrały inne ścieżki, cały czas wspierają nas w tej pracy. Mam też cudownego męża, który wspiera wiele aspektów mojej pracy w klubie, mimo iż ma zupełnie inne zajęcie, kluby zaś są moim takim „trzecim dzieckiem”. Fitness jest moją pasją, to nie jest mój zawód, jest to moja pasja. Odchodząc wiele lat temu z firmy zdecydowałam się na rozwój mojej pasji, skończyłam kurs instruktora rekreacji ruchowej, żeby mieć pewność, że wiem co robię. Ja się w tym naprawdę realizuje. Oczywiście różne trudności się pojawiają – wszelakie, bo gdyby nie to, to by byłaby to dla mnie najcudowniejsza praca jaką bym mogła w moim życiu wykonywać.
Moje marzenie odrobina spokoju, bo to jest taka branża, która jest bardzo dynamiczna, dumping cenowy, duża konkurencja, ale to sprawia że ja się w jej nie nudzę. Moje marzenie, to trochę więcej czasu dla rodziny i trochę więcej spokoju w branży – aż i tylko tyle.
Rozmawiał: Tomasz Czarnecki
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj