Sklep znajdujący się przy ul. Jana III Sobieskiego 5 oferuje prezenty na różne okazje, począwszy od upominków urodzinowych po ślubne, czy rocznicowe. „Wszystko dla domu” prowadzą od ponad 30 lat Państwo Jolanta i Krystian
Maks, a początki sklepu sięgają lat 50., kiedy działalność tę prowadzili ich rodzice. Rozmawiamy z Państwem Maks, którzy
opowiadają m.in. o trudnym czasie pandemii i o rękodzielnictwie, które w ich sklepie ma pierwszoplanową pozycję.
| Źródło: Materiały własne i nadesłane
Wszystko dla Domu - wyjątkowy punkt na mapie Rybnika
Tomasz Czarnecki: Od kiedy Państwa punkt istnieje na mapie Rybnika, skąd pomysł na tego typu działalność i jak wyglądały początki Państwa sklepu?
– Nasi rodzice prowadzili działalność od 1956 roku, a my ją prowadzimy dokładnie od 1 lutego 1990 roku. Oczywiście jednocześnie prowadząc sklep, pracowaliśmy w swoich zawodach, także można powiedzieć, że cały czas pracowaliśmy na dwa etaty. Początki były trudne, powierzchniowo sklep zajmował 1/4 tego, co zajmuje dziś. Natomiast z czasem rozbudowaliśmy i znajdujemy się teraz na dwóch poziomach. Na początku współpracowaliśmy oczywiście z rodzicami. Kiedy moja mama była już w starszym wieku, przejęliśmy działalność.
Czy rybniczanie chętnie kupują produkty na różne okazje? Co cieszy się największą popularnością?
– Bardzo trudno jest określić, co jest najpopularniejsze wśród rybniczan. Doceniają rzeczy, które są rękodziełem, większość naszych produktów to wyroby rękodzielnicze, manufaktury rodzinne, które je wykonują. Swego czasu, kiedy procent VAT-u był na poziomie trzech, to ceny też były zupełnie inne niż teraz, było więcej wytwórców. Niestety, obecnie małe rodzinne firmy są ekonomicznie na gorszej pozycji niż te wielkie, które nastawione są na ilość, a mniej na jakość wykonywanych dzieł. My współpracujemy z około 30 pracowniami artystycznymi i od 30 lat, kiedy prowadzimy sklep sukcesywnie gromadzimy dzieła i wyroby ręczne, gdzie zgromadziliśmy tych wytwórców. Niestety Miasto nie ułatwia nam w ostatnich czasach dojazdu do centrum, co wstrzymuje też ruch w pojedynczych sklepach, takich jak nasz.
Czy większość odwiedzających sklep to stali klienci, którzy regularnie goszczą u Państwa?
– Mamy swoich stałych klientów, którzy są z nami od lat, są także ci nowi, a w okresie letnim od czerwca do września pojawiają się u nas także turyści z różnych krajów. Mieliśmy u siebie już na przykład Francuzów, Amerykanów czy Brytyjczyków, którzy szukają tego typu sklepów z regionalnymi wyrobami rękodzielniczymi. Mamy u siebie bardzo ładne pamiątki z napisem Rybnik i czasem sugerujemy też naszym wytwórcom, aby wyprodukowali daną rzecz uwzględniając nasz sklep i nasze miasto.
Ilu pracowników zatrudniają Państwo w sklepie? Można powiedzieć, że to firma rodzinna?
– Zatrudniamy obecnie dwie osoby, licząc z nami cztery. Kiedyś było więcej, ale rozwój gospodarczy sprawił, że teraz są z nami dwie osoby.
Często sięgają Państwo po nowe produkty? Skąd Państwo czerpią na nie pomysły?
– Bazujemy w dużym stopniu na doświadczeniu i pytaniach/oczekiwaniach naszych klientów, żeby ukierunkować produkcje w pracowniach artystycznych, tak, aby byli nasi klienci zadowoleni. Nasze produkty są wyjątkowe, ponieważ są czasochłonne w wykonaniu i produkowane/wypalane w bardzo wysokich temperaturach oraz formowane ręcznie i malowane, gdzie farby najczęściej sprowadzane są z Niemiec. Mamy też u siebie część produktów z importu, ale większość to rodzimi producenci, którzy zajmują się rękodzielnictwem i też staramy się ich wspierać i promować. Dlatego jeździmy po różnych pracowniach w Polsce i południowych regionach naszego kraju i wybieramy rzeczy, które nas zachwycą. Mamy także wśród naszych produktów produkty „for fun” na przeróżne okazje, które znajdują się u nas na piętrze.
Jak okres pandemii wpłynął na Państwa działalność, czy ruch był/jest mniejszy niż w okresie przed pandemią? Czy Miasto w jakiś wspomogło Państwa w tym trudnym czasie?
– Niestety Miasto nas nie wspomogło w żadnym stopniu w tym czasie, nie obniżając żadnych podatków na przykład od nieruchomości. Przez około dwa miesiące byliśmy zamknięci w czasie lockdownu. Niestety też tak złego miesiąca jak ten listopad nie mieliśmy, co jest prawdopodobnie związane z wysoką inflacją, która dotyka społeczeństwo. Na szczęście ratują nas nasi stali klienci, którzy doceniają wyroby znajdujące się w naszym asortymencie.
Jakie plany mają Państwo na najbliższy i ten późniejszy okres, jeśli chodzi o Państwa punkt? Czy planują Państwo może poszerzenie swojej działalności i otwieranie nowych punktów?
– Myśleliśmy kiedyś o poszerzeniu działalności o nowy punkt w innym miejscu, ale obecnie jest taki okres, że ciężko byłoby to do zrealizowania.
Czego Państwo sobie życzą na święta i na zbliżający się nowy rok?
– Aby dopisało zdrowie i minęła pandemia. Przede wszystkim zdrowia i końca pandemii.
Rozmawiał Tomasz Czarnecki
– Bardzo trudno jest określić, co jest najpopularniejsze wśród rybniczan. Doceniają rzeczy, które są rękodziełem, większość naszych produktów to wyroby rękodzielnicze, manufaktury rodzinne, które je wykonują. Swego czasu, kiedy procent VAT-u był na poziomie trzech, to ceny też były zupełnie inne niż teraz, było więcej wytwórców. Niestety, obecnie małe rodzinne firmy są ekonomicznie na gorszej pozycji niż te wielkie, które nastawione są na ilość, a mniej na jakość wykonywanych dzieł. My współpracujemy z około 30 pracowniami artystycznymi i od 30 lat, kiedy prowadzimy sklep sukcesywnie gromadzimy dzieła i wyroby ręczne, gdzie zgromadziliśmy tych wytwórców. Niestety Miasto nie ułatwia nam w ostatnich czasach dojazdu do centrum, co wstrzymuje też ruch w pojedynczych sklepach, takich jak nasz.
Czy większość odwiedzających sklep to stali klienci, którzy regularnie goszczą u Państwa?
– Mamy swoich stałych klientów, którzy są z nami od lat, są także ci nowi, a w okresie letnim od czerwca do września pojawiają się u nas także turyści z różnych krajów. Mieliśmy u siebie już na przykład Francuzów, Amerykanów czy Brytyjczyków, którzy szukają tego typu sklepów z regionalnymi wyrobami rękodzielniczymi. Mamy u siebie bardzo ładne pamiątki z napisem Rybnik i czasem sugerujemy też naszym wytwórcom, aby wyprodukowali daną rzecz uwzględniając nasz sklep i nasze miasto.
Ilu pracowników zatrudniają Państwo w sklepie? Można powiedzieć, że to firma rodzinna?
– Zatrudniamy obecnie dwie osoby, licząc z nami cztery. Kiedyś było więcej, ale rozwój gospodarczy sprawił, że teraz są z nami dwie osoby.
Często sięgają Państwo po nowe produkty? Skąd Państwo czerpią na nie pomysły?
– Bazujemy w dużym stopniu na doświadczeniu i pytaniach/oczekiwaniach naszych klientów, żeby ukierunkować produkcje w pracowniach artystycznych, tak, aby byli nasi klienci zadowoleni. Nasze produkty są wyjątkowe, ponieważ są czasochłonne w wykonaniu i produkowane/wypalane w bardzo wysokich temperaturach oraz formowane ręcznie i malowane, gdzie farby najczęściej sprowadzane są z Niemiec. Mamy też u siebie część produktów z importu, ale większość to rodzimi producenci, którzy zajmują się rękodzielnictwem i też staramy się ich wspierać i promować. Dlatego jeździmy po różnych pracowniach w Polsce i południowych regionach naszego kraju i wybieramy rzeczy, które nas zachwycą. Mamy także wśród naszych produktów produkty „for fun” na przeróżne okazje, które znajdują się u nas na piętrze.
Jak okres pandemii wpłynął na Państwa działalność, czy ruch był/jest mniejszy niż w okresie przed pandemią? Czy Miasto w jakiś wspomogło Państwa w tym trudnym czasie?
– Niestety Miasto nas nie wspomogło w żadnym stopniu w tym czasie, nie obniżając żadnych podatków na przykład od nieruchomości. Przez około dwa miesiące byliśmy zamknięci w czasie lockdownu. Niestety też tak złego miesiąca jak ten listopad nie mieliśmy, co jest prawdopodobnie związane z wysoką inflacją, która dotyka społeczeństwo. Na szczęście ratują nas nasi stali klienci, którzy doceniają wyroby znajdujące się w naszym asortymencie.
Jakie plany mają Państwo na najbliższy i ten późniejszy okres, jeśli chodzi o Państwa punkt? Czy planują Państwo może poszerzenie swojej działalności i otwieranie nowych punktów?
– Myśleliśmy kiedyś o poszerzeniu działalności o nowy punkt w innym miejscu, ale obecnie jest taki okres, że ciężko byłoby to do zrealizowania.
Czego Państwo sobie życzą na święta i na zbliżający się nowy rok?
– Aby dopisało zdrowie i minęła pandemia. Przede wszystkim zdrowia i końca pandemii.
Rozmawiał Tomasz Czarnecki
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj