Z powodu pandemii koronawirusa los wielu rybnickich restauracji, kawiarni i innych punktów gastronomicznych jest nie do pozazdroszczenia. Mogą oni sprzedawać jedzenie wyłącznie na dowóz, co często nie wystarcza nawet na pokrycie stałych kosztów prowadzenia działalności takich jak: czynsz, składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, wynagrodzenia pracowników. Tym, którym nawet tarcza antykryzysowa nie pomoże dostatecznie, by mogli przetrwać, starają się pomagać dotychczasowi klienci, np. zakładając dla nich zbiórki pieniędzy. Sami restauratorzy też pomagają jak tylko mogą, np. dostarczając jedzenie personelowi medycznemu do szpitali. O to jak przedsiębiorcy z branży gastronomicznej radzą sobie w tym trudnym dla wszystkich czasie zapytaliśmy Tomasza Bornera, właściciela niezwykle popularnego wśród rybniczan sklepu i smażalni ryb "Bosman".